poniedziałek, 17 grudnia 2012

Dochód pasywny z Textmarketu? Nie bardzo.

Ostatnio na blogu zrobiło się trochę ciszej, niestety od pisania odciąga mnie wiele spraw. Jednak w tej krótkiej notce chciałbym wrócić do tematu zarabiania w serwisie Textmarket. Wiele miejsca mu poświęciłem i sporo pieniędzy zarobiłem - o czym mam nadzieję będzie w podsumowaniu ostatnich trzech miesięcy.

Wróćmy jednak do dochodu pasywnego. Jest to coś, o czym marzy każdy choć trochę wyedukowany finansowo. Dochód pasywny jest osiągany przez nas nawet wtedy, kiedy nic nie robimy. Może to być emerytura, mogą to być odsetki od lokaty w banku czy otrzymywany przez nas czynsz od osoby wynajmującej mieszkanie którego jesteśmy właścicielem. Może też być to dochód z programów partnerskich - jak w przypadku serwisu Textmarket. Jak to wygląda w praktyce? Tak:


Kilka miesięcy pracy w serwisie i kilkudziesięciu poleconych. Muszę przyznać, że nie prowadziłem aktywnej kampanii reklamowej tego serwisu, a mimo to kilka osób zdecydowało się na zarejestrowanie. Gorzej jest jednak z zarobkami - na każdą osobę poleconą przypadło średnio 2 złote - i to od czasu mojej rejestracji w serwisie. Tu podana jest bowiem łączna kwota bonusów - bez podziału na konkretne miesiące czy użytkowników.

Nie ukrywajmy - jeśli z każdego poleconego miałbym średnio 10zł miesięcznie, to kwota byłaby bardzo przyjemna. Faktycznie wychodzi jednak, że zarobki miesięcznie wynoszą poniżej złotówki od jednej osoby. Mimo wszystko zarobki rosną coraz szybciej (choć nie tak bardzo jakbym chciał), co wiąże się z prostym modelem wykładniczym.

Szansę na zarobki z poleconych dają jednak zlecenia, których jest obecnie coraz więcej. Od tych najmniejszych otrzymujemy kilkadziesiąt groszy, od największych - nawet kilkanaście złotych. Ziarnko do ziarnka...

Nie zniechęcajcie się jednak, Textmarket daje zarobić, czego jestem żywym przykładem. Właśnie czekam na 4 przelew w kwocie 1000 złotych :-). Ale to już osobna opowieść, którą będziemy musieli nadrobić zaległości. Podsumowując: zarabiamy samodzielnie raczej nie licząc na poleconych.



środa, 21 listopada 2012

Masturbacja ceną złota

Nie wiem jak was, ale mnie niesamowicie irytują coraz to nowe prognozy ceny złota. Jeden ekonomista mówi, że złoto będzie zaraz kosztować dwa tysiące dolarów, drugi prognozuje trzy tysiące dolarów za uncję.

"- Jestem przekonany, że złoto ostatecznie dojdzie do poziomu 5 000 USD za uncję – twierdzi Peter Schiff, szef Euro Pacific Capital."

Więcej przeczytacie w artykule pod tytułem "Złoto zdrożeje do 5000 USD, ale to nie jest górna granica" który został udostępniony na stronach internetowych Pulsu Biznesu. Czas więc na moją prognozę:

Złoto zdrożeje do pierdyliarda dolarów za uncję, nie wiem kiedy ale tak będzie. I nie jest to górna granica!

Pomimo wszystkich zalet złota (przemysł, walka z inflacją i inne) nie jest to dla mnie interesujący sposób na pomnażanie pieniędzy. Po pierwsze jest to jeden z niewielu sposobów przechowywania pieniędzy który nie przynosi dochodów innych niż spekulacyjne. Nieruchomości mogą przynosić czynsz, lokaty bankowe - odsetki, akcje - dywidendy. A złoto? Nic. Cena złota jest tylko jego ceną i w żaden sposób nie można zarobić na złocie inaczej. Nie wynajmiemy go na procent i nie przyniesie nam nawet miski ryżu. Czysta spekulacja ceną - liczymy jedynie na wzrost wartości złota i to jest jedyny nasz zysk jaki możemy osiągnąć w przyszłości.

Nie chce negować możliwości wzrostu ceny złota bo część idzie na cele przemysłowe. Jak jest napisane w wikipedii:

"Szacuje się, że do 2010 roku, w całej historii zostało wydobytych 166 tys. ton złota[5]. Odpowiada to objętości 8500 m³ lub sześcianowi o krawędzi 20,4 m. Światowa konsumpcja wydobywanego złota w 50% jest zużywana w jubilerstwie, w 40% w różnych inwestycjach, a 10% w zastosowaniach przemysłowych"

166 000 ton to 166 000 000 kilogramów. Jeden kilogram złota w Mennicy Wrocławskiej kosztuje dziś 186 272.96zł złotych. 30 921 311,36 milionów złotych czyli mniej więcej 30 921 miliardów złotych. Te pieniądze nie pracują. Co by było, gdyby wszystko to zostało wpompowane w światową gospodarkę? Potencjalny wzrost byłby niesamowity. Ale te pieniądze nie pracują, nie generują żadnego dochodu. Nawet, jeśli tylko 40% z tej kwoty można by uruchomić to i tak daje to 12 000 miliardów złotych! Dochód PKB naszego kraju w zeszłym roku to 439 miliardów dolarów czyli po dzisiejszym kursie około 1 418 miliardów złotych. 

Masturbowanie się cenami złota jest totalnie bez sensu i dla mnie jako przedsiębiorcy i inwestora nie ma totalnie żadnego znaczenia. Chyba, że chcę sobie kupić złoty sygnet albo mój biznes potrzebuje złota jako surowca.






 

czwartek, 15 listopada 2012

Rowerem dookoła świata

Dziś wpis, który mam nadzieję, że zainspiruje przynajmniej kilka osób do zrobienia czegoś niesamowitego. Na początku obejrzyjcie koniecznie ten film:


To teraz krótka opowieść. Kima miałem okazję przelotnie spotkać w mieszaniu zajmowanym przez mojego znajomego, autora bloga Exploring Balkans, podczas wizyty w Macedonii. Okazało się, że został on zaproszony przez znajomych i nawet mój gospodarz o tym nie wiedział. Dopiero później dowiedzieliśmy się, kim Kim jest :)

Kim jest podróżnikiem. Można powiedzieć, że podróżnikiem ekstremalnym. Z rozmowy z nim pamiętam, że wyruszył z Korei i podróżował między innymi przez Rosję, kraje bałtyckie, Polskę, Słowację i dalej na Bałkany gdzie się widzieliśmy. Kolejnym jego celem była Turcja z której miał w jakiś sposób przedostać się na drugą stronę oceanu. Po powrocie do swojej ojczyzny Kim miał napisać książkę w której opisałby swoje przygody. A wszystko to z pomocą roweru. Pamiętam jeszcze, jak Kim mówił o pieniądzach - wydawał je podobno ostatnio w Rosji a od tego momentu zarówno spanie jak i jedzenie miał dostarczane przez gospodarzy. Wspaniała przygoda.

Moją uwagę zwróciło szczególnie to, jak powoli idzie mu cała podróż. Poznałem go na przełomie września i października ubiegłego roku w Macedonii a już wtedy miał za sobą długą podróż. Trzeba też pamiętać, że kawał drogi jeszcze przed nim. Zresztą, nie będę się bardziej rozpisywał tylko już po raz trzeci dziś obejrzę ten film...

poniedziałek, 12 listopada 2012

Kariera freelancera

Ostatnio podczas rozmowy z moim bardzo dobrym przyjacielem prowadzącym blog Exploring Balkans zastanawialiśmy się, ile potrzeba pieniędzy na swobodne życie w tej części Europy. Po kilku piwach i kilku godzinach rozmowy (no, nie tylko o tym) doszliśmy do wniosku, że w sumie wystarczyłoby około 400 euro miesięcznie - na mieszkanie, wyżywienie i rozrywkę. Oczywiście bez przesady, ale na jako takim poziomie. Mniej więcej 1500 złotych.

Z drugiej strony zacząłem się zastanawiać, co za takie pieniądze można mieć w Polsce. Teoretycznie można wynająć za 500 złotych kawalerkę w małej miejscowości (stan bardzo średni) i za tysiaka żyć sobie na jako takim poziomie. Oczywiście, jeśli się nie ma nikogo na utrzymaniu.

Jednak wróćmy do tematu: kariera freelancera- czy można to pogodzić z życiem za granicą? Moim zdaniem jak najbardziej. Choć jak wyczytałem ostatnio w artykule: "Nie ma frajera nad freelancera" problemy z płatnościami w tego typu działalności są bardzo powszechne, to jednak da się z tego wyżyć. Dla kogo więc jest to ciekawa okazja?

- Dziennikarze
- Profesjonalni bloggerzy
- Graficy
- Webmasterzy
- Copywirterzy
- Pisarze
- Osoby pokazujące co nieco przed kamerkami internetowymi (jakby nie było to też freelancerzy)

Wszystkie te zawody, a pewnie i jeszcze kilka innych mogą pracować niezależnie od miejsca swojego zamieszkania. Jeśli teoretycznie byłbym grafikiem (choć jeśli namaluję kunę i pingwina to wyglądają one identycznie) to wystarczyło by mi kilka małych zleceń w miesiącu (po kilkaset złotych) by swobodnie móc mieszkać za granicą. Jeśli byłbym dziennikarzem - kilka dobrych artykułów. Jeśli byłbym pisarzem - jedna książka na kilka-kilkadziesiąt miesięcy.

Oczywiście pozostaje do rozwiązania problem podpisywania dokumentów czy rozliczania się z podatków. Całe szczęście możemy to załatwić pełnomocnictwem dla zaufanej osoby lub rozliczaniem prac w zamian za waluty wirtualne oparte o złoto (czego zupełnie nie popieram choć jeden z moich znajomych jest bardzo zadowolony z tego rozwiązania).

Choć plusów takiej pracy może być dużo to równie dużo może być minusów. Zwłaszcza, jeśli zdecydujemy się na pracę zza granicy. Jednak obecnie zarówno globalny rynek jak i poszczególne rynki regionalne rozwijają się wystarczająco szybko, by nieźli freelancerzy zarabiali lepiej niż na etacie. W moim przypadku jest to póki co w miarę niewielka część dochodów jednak mam nadzieję, że w przyszłości tak zwane fuchy będą całkiem solidnym uzupełnieniem dochodów a być może w przyszłości całkiem zniosą konieczność wiązania się z jakimkolwiek etatem.

środa, 31 października 2012

Podróżowanie: PolskiBus vs InterRegio vs Samochód

W ostatnim czasie miałem okazję podróżować pomiędzy Warszawą a Lublinem trzema różnymi środkami transportu. Każdy z nich jest nieco inaczej postrzegany przez klientów i nieco inaczej dochodzi do faktycznego transportu osób. Przyjrzyjmy się trzem sposobom na taki przejazd.

PolskiBus

Pewnie wiele osób słyszało o tej firmie. Również szum medialny sprawił, że byłem zainteresowany ich ofertą i miałem okazję skorzystać z przejazdu. Cena była bardzo atrakcyjna - 2 złote za przejazd. Reklama tej firmy głosi trzy hasła: szybko, tanio i komfortowo. Tanio na pewno było. Składało się tak, że bilet ten otrzymałem od znajomej mi osoby a autobus nie posiadał wolnych miejsc. Dosłownie. Każde miejsce w autokarze było zajęte. Komfortowo więc nie było bo siedzenie obok było zajęte i podczas trzygodzinnej podróży nie miałem możliwości rozprostowania nóg - siedzenia mimo, że w miarę wygodne znajdują się bardzo blisko siebie. Czy szybko? 3 godziny to sporo w porównaniu do niżej opisanych środków transportu. Na pewno jest to czasem najtańsze rozwiązanie. Dużym plusem jest internet na pokładzie - ale jednocześnie jest z nim wielki problem. O ile internet działa w miarę szybko i sprawnie w terenach miejskich to na trasie jest krótko mówiąc kiepsko...

InterRegio

Tu z kolei na początku spotkała mnie niemiła niespodzianka. 40 minut opóźnienia - zdarza się. Czas przejazdu to standardowo około 2:40 no ale uległ wydłużeniu do nieco ponad 3 godzin. Ogólnie lepiej niż w PolskimBusie, w tym przypadku gorzej. Cena? Około 38 złotych, dziewiętnastokrotnie więcej niż za PolskiBus. Bilet normalny. Komfort? Trochę chłodno, siedzenia takie o ale za to dużo miejsca, mało osób w pociągu i spokojnie można wyciągnąć się w każdą stronę.

Samochód

Tu na początku chciałbym przyjąć założenie: samochód służbowy, palący 8,5l gazu LPG na 100 km. Koszt przejazdu? Jeśli przyjmiemy cenę na poziomie 2,70zł za litr to wyjdzie nam koszt 40,16zł (175km). Nie uwzględniamy oczywiście kosztów związanych z utrzymaniem auta. Komfort? W zależności oczywiście od samochodu, ale z reguły dużo wyższy niż w obu przypadkach opisanych wyżej. Czy szybciej? Przeważnie tak, choć wszystko zależy od sytuacji drogowej. Czy tanio? Jak widać nie, ale już przy dwóch osobach lub większym składzie w samochodzie cena przejazdu spada gigantycznie. Dla 4 osób jest to już tylko nieco ponad dziesięć złotych za osobę.

Oczywiście w każdym wypadku pominąłem kwestię chociażby ochrony środowiska czy prywatności - nie o to tu chodzi. Chodzi o geoarbitraż i poszukiwanie niższych cen. I jeśli tylko na tym się skupimy to przelicznik w przypadku PolskiegoBusa jest najlepszy. Za 2 złote 175 kilometrów? Nieźle! Choć cudów nie powinniśmy oczekiwać to jednak nie jest źle.

piątek, 12 października 2012

Textmarket po raz kolejny się zmienia

Wszyscy Textmarketowi autorzy, ale także i kupujący pewnie zauważyli komunikat który pojawił się na stronie:

"Twój artykuł może zostać przyporządkowany do poszczególnych kategorii:

Kategoria Low
- 0.02 PLN za słowo
Tekst nie zawiera błędów ortograficznych, stylistycznych i gramatycznych. Jest spójny logicznie i zrozumiały dla czytelnika.

Kategoria Medium
- 0.04 PLN za słowo
Tekst nie zawiera błędów ortograficznych, stylistycznych i gramatycznych. Jest spójny logicznie i zrozumiały dla czytelnika. Tekst powstał na podstawie jednego lub kilku ogólnodostępnych źródeł w internecie.

Kategoria Premium
- 0.08 PLN za słowo
Tekst nie zawiera błędów ortograficznych, stylistycznych i gramatycznych. Jest spójny logicznie i zrozumiały dla czytelnika. Tekst jest pisany płynnym językiem, czyta się go nie tylko łatwo, ale również z przyjemnością i zainteresowaniem. Tekst powstał na podstawie wielu ogólnodostępnych źródeł w interencie. Tekst jest poprawny pod względem merytorycznym, nie zawiera przekłamań i błędów faktograficznych"

Co ciekawe, jeszcze wczoraj i dziś rano była informacja o nieuwzględnianiu stopwords czyli słów nic nie wnoszących do treści jak na przykład "i", "za", "dla", "ponieważ" i tym podobne. Słów tych było dość sporo. Lecz do rzeczy. Jak zarabiamy i kupujemy artykuły?

Po pierwsze nie liczy się liczba znaków a liczba słów, lecz prawdopodobnie minimum to w dalszym ciągu 1000 znaków. Wyrazy zostają zliczone automatycznie podczas dodawania tekstów do serwisu. Jednocześnie podczas sprawdzania naszemu artykułowi nadawana jest jedna z trzech wyżej wskazanych kategorii. Jak to wygląda w praktyce? Z tego co zauważyłem większość moich krótkich na 1000 znaków artykułów  swoją wartość... zwiększyło. Lecz teraz gdy sprawdzam ich wartość to okazuje się, że cena nieznacznie spadła w porównaniu do wyjściowego 2,70 zł za 1000 znaków. Ponieważ w związku z zawirowaniami ceny cały czas się zmieniają to na razie wstrzymuję się z dodawaniem kolejnych tekstów. Jestem jednak zadowolony z wyższej wyceny niektórych artykułów - zamiast 8,1 zł w przypadku artykułu na 3000+ znaków wycena wynosi na przykład 15,23 zł czy 14,52. W niektórych przypadkach spadła zaś do kwoty na przykład 7,72 zł.

Wszystko się wiec powoli zmienia i na razie osobiście będę obserwował te zmiany - przynajmniej przez kilka kolejnych dni. Ale na pocieszenie mogę was wszystkich poinformować, że właśnie dziś otrzymałem z serwisu kolejną wypłatę na kwotę 1000 złotych :) Więcej info będzie w comiesięcznym podsumowaniu za około 3-4 dni.

Co prawda Textmarket zdominował ostatnio tą stronę (jak wcześniej ceny w Czechach) jednak jako idealny sposób na pracę zdalną z dowolnego miejsca na ziemi wydaje mi się ciekawy. Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe i również was ciekawią zmiany w Textmarket. Oby wszystko było z korzyścią dla użytkowników.


piątek, 5 października 2012

Zmiany w Textmarkecie

Wczoraj wieczorem do serwisu Textmarket.pl dodałem (po bardzo długiej przerwie) na ponad dziesięć tysięcy znaków. Jakież było moje zdziwienie na szybką reakcję na mój tekst - możecie się tylko domyślać. Dostałem maila o treści:

"Witaj **********************

dziękujemy za dodanie artykułu w Textmarket.pl

Uprzejmie informujemy, że Twój artykuł "***************" został odrzucony.

Prawdopodobnie tekst nie spełnił jednego z kluczowych wymogów:
a) Tekst musi być unikalny
b) Tekst musi być jakościowy
c) Tekst nie może zawierać błędów ortograficznych, stylistyczne oraz merytorycznych
d) Tekst ma mniej niż tysiąc znaków
e) Tekst nie jest spójny

Serdecznie pozdrawiamy,
zespół Textmarket.pl"

Swoją drogą czy punkt "c" nie powinien odnieść się do punktu "c"? Odrzucenie tekstu mnie zdecydowanie zaniepokoilo. Była to pierwsza taka sytuacja - wcześniej dodałem całe mnóstwo tekstów bez żadnych problemów Wysłałem więc zapytanie do działu obsługi o taki stan rzeczy. Bardzo szybko otrzymałem odpowiedź:

"Odrzucenie artykułu jest spowodowane ilością znaków. Wprowadzamy limit 4000 znaków."

Textmarket zmienia się więc moim zdaniem trochę na gorsze - bo artykuły do 4000 znaków nie za każdym razem są w stanie omówić cały temat a niektórzy autorzy poszukują tekstów zdecydowanie dłuższych. Z drugiej strony serwis zmienia się na lepsze - obsługa zdecydowanie się poprawiła. Myślę, że limit 4000 znaków może z jednej strony sprawić, że na giełdzie spadnie jakość teksów ale z drugiej może zdecydowanie wzrosnąć liczba zleceń - bo już tekst na 5000 znaków trzeba będzie za każdym razem zlecać. Cóż, zobaczymy jak sytuacja będzie wyglądać za jakiś czas.


wtorek, 2 października 2012

Urząd Skarbowy a Textmarket czyli muszę wyjaśnić dochody

Tytuł brzmi groźnie, jednak jak zawsze w takim przypadku wszystko jest bardziej poważne na papierze niż faktycznie. Otrzymałem pismo z mojego Urzędu Skarbowego w sprawie... nadpłaty.

"Zawiadamia się, że na karcie kontowej płatnika (imię i nazwisko) o numerze NIP (numer NIP) w podatku dochodowym od osób fizycznych PIT - 37 pozostaje do wyjaśnienia nadpłata. Proszę o kontakt."

Poniżej jeszcze oczywiście kwota i dane kontaktowe do pracownika Urzędu Skarbowego. Skontaktowałem się telefonicznie z numerem podanym w zawiadomieniu i powiedziałem o co chodzi. Później zostałem jeszcze przekierowany pod inny numer by wyjaśnić, czy dobrze to rozliczyłem. Ale z tego co zrozumiałem z rozmowy to musiałem powiedzieć tylko skąd te pieniądze i że będę je rozliczał w picie.

Co ciekawe, w piśmie znajduje się powołanie na PIT-37. W tym picie zamierzam się rozliczać jednak jeszcze jest możliwość rozliczenia tego w PIT-36. Raczej z tego nie skorzystam. Najlepsze jest to, że z uzyskanych telefonicznie informacji wynika, że w sumie nie ma sensu, żebym teraz płacił podatek bo i tak muszę to wpisać w formularzu i podatek ten powinienem zapłacić do końca kwietnia przyszłego roku. Pewnie wtedy też zostanę wezwany do wyjaśnienia tych dochodów. Swoją drogą tłumaczenie jest proste: jest to podatek dochodowy który płacę samodzielnie od umowy o dzieło.

Wychodzi więc na to, że najlepiej podatek zapłacić w przyszłym roku za wszystkie dochodu uzyskane z serwisu Textmarket w tym roku. W związku z powyższym nie będę wykonywał płatności podatku od każdej wypłaty a dokonam jednej, zbiorczej płatności w przyszłym roku. Oczywiście uwzględniając to wpłacone przeze mnie 90 złotych.

Oczywiście jak w każdym przypadku związanym z opodatkowaniem nie gwarantuję, że rozwiązanie to jest prawidłowe. Najlepiej więc zapytać we własnym Urzędzie Skarbowym. Ja zamierzam rozliczać się właśnie w ten sposób.

Jednak jeszcze jedna mała uwaga: nie zapominajcie o tych dochodach i najlepiej miejcie wszystkie dokumenty. Ja w tym roku miałem kontrolę w której musiałem tłumaczyć dochody z serwisu Kokos.pl z bodajże 2008 czy 2009 roku. Może się więc okazać, że o dochody z tego roku uzyskane w serwisie Textmarket.pl Urząd Skarbowy zada nam kilka pytań na przykład w roku... 2015.

Mimo wszystko polecam zarabianie z serwisem Textmarket - jest to ciekawy i prosty sposób na legalne dodatkowe źródło gotówki. Zarejestrować możecie się tu.


poniedziałek, 1 października 2012

Niższe OC dla młodych kierowców.

Źródło: e-makler.com.pl
Brzmi to jak utopia? Niby tak. Młodzi, niedoświadczeni kierowcy zwłaszcza poniżej 25 roku życia są bardzo często karani przez ubezpieczycieli wyższym kosztem ubezpieczenia OC na samochód. Związane jest to przeważnie z bardziej ryzykowną jazdą i wyższą szkodowością zwłaszcza wśród młodych mężczyzn. Dlatego bardzo trudno zdobyć na początku swojej kariery kierowcy zniżki na ubezpieczenie, jednak nie jest to niewykonalne.

Bardzo prostym sposobem jest stanie się współwłaścicielem pojazdu. Jeśli któreś z naszych rodziców lub dziadków ma w miarę konkretne zniżki na OC to bardzo korzystnym jest stanie się współwłaścicielem pojazdu wraz z taką osobą. Na przykład przy kupnie nowego samochodu Twój ojciec staje się właścicielem 50% auta a reszta należy do Ciebie. Dzięki temu na początku OC jest nieco droższe (różnica raczej niewielka), jednak już po niedługim czasie również i Ty, jako młody kierowca jesteś w stanie otrzymać zniżki na ubezpieczenie.

Współwłasność pojazdu jest chyba najłatwiejszym sposobem na legalne załatwienie sobie zniżek na ubezpieczenie OC. W moim przypadku, mimo, że prawo jazdy mam jakieś 7-8 lat to stawki za OC płaciłbym niesamowicie wysokie. Wszystko dlatego, że do niedawna nie byłem jeszcze właścicielem auta. Mimo dość sporego doświadczenia w prowadzeniu samochodów - około 2 lat za kierownicą służbowego samochodu w dość intensywny sposób - to ubezpieczyciel nie uwzględniłby tego. Dlatego właśnie stałem się ostatnio współwłaścicielem nowo kupionego pojazdu w mojej rodzinie. Dzięki temu gdy zmienię pracę lub zakupię samochód na własność będę w stanie obniżyć swoje miesięczne koszty utrzymania auta.

Tylko dla przykładu powiem wam, że koszt ubezpieczenia mojego służbowego samochodu był o jakieś 50-70% wyższy niż ubezpieczenia samochodu osoby z rodziny z długim stażem za kierownicą i wysokim brakiem szkodowości. Kilkaset złotych rocznie w kieszeni. Niby taka głupota, a załatwienie współwłasności pojazdu umożliwia na prawdę konkretne oszczędności. Zresztą najlepiej zapytaj swojego agenta ubezpieczeniowego. Według mnie zdecydowanie warto zainteresować się tym tematem.

niedziela, 30 września 2012

Jak zepsuć dobrą ofertę czyli Alior Bank marnieje

Dzisiejszy wpis będzie marudzeniem, ale marudzeniem w słusznej sprawie. Na początku chciałbym, żebyście zajrzeli na bloga Melonmaker gdzie w notce pod tytułem "Nienawidzę Aliora" znalazło się kilka ciekawych informacji na temat pogarszającego się poziomu działania tegoż banku. Chciałbym dodać do tego swoich kilka ziaren gniewu.

Po pierwsze zdecydowanie pogorszyła się obsługa kasowa. Ponieważ Alior zachęcił masę osób do płacenia rachunków bez prowizji to teraz codziennie, w każdym oddziale do kasy stoi kolejka babć i dziadków chcących oszczędzić pieniądze na opłatach za przelew. Plus dla banku, plus dla tych klientów, bardzo duży minus dla innych klientów - którzy bardzo rzadko są zapraszani bez kolejki do załatwiania spraw związanych z kontem. Mimo, iż osobiście nie korzystam zbyt często z tej funkcji to w ciągu ostatnich miesięcy ze trzy razy zmarnowałem kilkanaście minut za każdym razem. Lecz to najmniejszy problem

Alior Bank strasznie długo rozpatruje reklamacje. Pamiętam gdy kiedyś złożyłem taką - po 30 dniach nie było odpowiedzi więc zadzwoniłem do mojego opiekuna. W ciągu kilku godzin sprawa została rozwiązana pozytywnie. 3 sierpnia tego roku (TAK, prawie 2 miesiące!!!) temu złożyłem w oddziale reklamację. Miesiąc później, dokładnie miesiąc później napisałem maila do osoby u której reklamację składałem maila z pytaniem o to, czy została rozpatrzona. Otrzymałem odpowiedź;

Witam Pana,

Niestety nie mam jeszcze żadnych informacji odnośnie Pana reklamacji.

Dzisiaj wysłałam prośbę o maksymalne możliwe przyspieszenie rozpatrywania.
Jeśli tylko dostanę odpowiedź zaraz Pana poinformuję.

Pozdrawiam
Monika S********

Do dnia dzisiejszego odpowiedzi brak.  Dwa miesiące na rozpatrzenie reklamacji związanej z kartą kredytową? Zdecydowana przesada. Ostatnią moją reklamację związaną z kredytem gotówkowym mBank rozpatrzył i rozwiązał cały problem w kilka godzin.

Lecz moje największe zdziwienie budzi sprawa kredytu hipotecznego. Korzystam aktywnie z produktów Alior Banku. Mam tam kartę kredytową, kredyt odnawialny a kiedyś miałem także i gotówkowy. Mam bardzo dobrą historię w Biurze Informacji Kredytowej. Zdecydowałem się na złożenie wniosku o kredyt za pośrednictwem firmy doradczej w kilku bankach - w tym również do Alior Banku. Jakież było moje zdziwienie gdy dowiedziałem się, że nie spełniam ich wewnętrznych warunków! Dziwiła się temu zarówno osoba pomagająca mi w uzyskaniu kredytu jak i sam analityk z Alior Banku. W systemie jak wół wyskakiwało, że nie ma dla mnie żadnej oferty pomimo tego, że w bankach z którymi nie miałem nigdy nic wspólnego dostałem ciekawe propozycje.

Oczywiście, cieszę się z kredytu odnawialnego na 11,9% w skali roku (oferta promocyjna, prowizja 0,5%) jednak takie traktowanie mnie jako klienta, dobrego klienta mi się nie podoba. Zresztą chyba nie tylko mi. Poziom obsługi w Aliorze zdecydowanie spada i jest to nie tylko moja opinia. A szkoda, bo był to jeden z fajniejszych banków z jakimi do tej pory współpracowałem.

sobota, 29 września 2012

Kupiłem mieszkanie - 10 powodów dlaczego.

Jak zapewne zauważyliście, w ostatnim czasie moja aktywność na blogu była trochę zmniejszona. Spowodowane to było licznymi sprawami, lecz głównym powodem była mniejsza ilość czasu ze względu na zakup przeze mnie nieruchomości.

Tak, dobrze czytacie. Kupuję mieszkanie (właściwie to kupiłem dziurę w ziemi). Pewnie nie jedna i nie jeden z was, drodzy czytelnicy pomyślał sobie: idiota, kryzys, a on kupuje mieszkanie. Dokładnie, kupuję mieszkanie. Poniżej w kilku punktach wytłumaczę wam, dlaczego.

1) Koniec programu Rodzina na Swoim

Chyba wszyscy już o tym wiedzą - z końcem roku kończy się program rodzina na swoim w tym "podprogram" z którego akurat ja będę korzystał. Chodzi oczywiście o program Singiel na swoim. W tym programie państwo dopłaca połowę (nie do końca tak prosto) odsetek przez 8 lat. Ponieważ program ten się kończy - warto z niego skorzystać. By zakupić nieruchomość w tym programie trzeba spełnić odpowiednie wymagania. W moim przypadku wiekowe oraz nie mogłem być nigdy posiadaczem nieruchomości. Spełniam wymagania programu, więc warto z niego skorzystać. Jednak drugim aspektem jest to, że pierwsza transza kredytu hipotecznego w programie Rodzina na Swoim musi zostać uruchomiona jeszcze w tym roku. Im szybciej się to załatwi tym lepiej - pod koniec roku będzie z tym ciężko.

2) Spadające ceny nieruchomości to mit

Oczywiście, na rynku jest całe mnóstwo wybudowanych bloków, nawet w 2010 roku, w których dalej są wolne mieszkania. I ich właściciele - najczęściej deweloperzy - bardzo chętnie by je sprzedali, lecz nie mają kupców. Oferują więc obniżki i rozmaite promocje. Dlaczego jednak te mieszkania się nie sprzedały? Powodów jest kilka. Polacy przemyśleli sprawę i nie kupują byle czego i byle gdzie - zresztą hamują nas w tym również banki. Oglądałem kilka nieruchomości już gotowych i często mogłem wynegocjować znaczącą obniżkę ceny (7% w kilka minut) jednak nieruchomości te były kiepsko położone, kiepsko zbudowane, kiepsko... Długo można by wymieniać. Dobre nieruchomości się sprzedają i wcale nie wynegocjujemy dużej obniżki. Swoją drogą: jeden z deweloperów poinformował mnie, że zamierza... podnosić ceny! Z kolei mój znajomy zamierza otworzyć firmę deweloperską i już może liczyć zyski na niedawno kupionej działce budowlanej mimo, że jeszcze nawet nie zaczął planować budowy. Po prostu wzrosły ceny działek.

3) Stopy procentowe będą spadać

Wszystko wskazuje na to, że w ciągu najbliższych miesięcy stopy procentowe będą spadać - nawet dość znacząco. Mam kilku znajomych analityków w bankach i oczekują oni spadku w ciągu 12 miesięcy o minimum 0,5% poziomu stóp procentowych. To dużo. Dzięki temu kredyt który będę spłacał będzie jeszcze tańszy.

4) Kupuję mieszkanie tanie, w dobrej lokalizacji i po niskich kosztach

W programie Singiel na swoim państwo dopłaci mi 3,52% (stan na dzień dzisiejszy). Jeśli więc biorę kredyt na WIBOR 6M + 1,5% marży (przykład) to moje odsetki wyniosą 4,94% (stawka WIBOR) + 1,5% = 2,92% w skali roku. Tyle będę musiał płacić ceteris paribus przez osiem lat. Warto tylko wspomnieć, że inflacja w lipcu rok do roku wynosiła... 4%! Oznacza to, że mieszkanie kupię taniej od inflacji! Podobnie jest w przypadku kredytu studenckiego - obecnie jego oprocentowanie to 2,5% w skali roku. Warto więc skorzystać. Zwłaszcza, że znalazłem bardzo ciekawą kawalerkę w bloku, w którym są dopiero fundamenty. Dodatkowo jest ona w bliskiej odległości od centrum miasta, w niezłej okolicy, bardzo dobrze skomunikowana - zarówno z innymi częściami miasta jak i z innymi miastami. Do tego park tylko dla mieszkańców (nieduży, ale zawsze). Same zalety.

5) Sprzedawaj, gdy inni kupują. Kupuj, gdy wszyscy sprzedają

Wszyscy straszą kryzysem - którego nie ma. Mamy wolniejszy wzrost. Wolniejszy, ale wzrost! Wszędzie słychać, że ceny nieruchomości będą spadać. I będą. Ale tych słabych, źle zbudowanych i kiepsko położonych. Dobre nieruchomości zawsze znajdą nabywców. Wspomniana wyżej zasada mówi nie w prost o tym, że kupując gdy wszyscy kupują można stracić. Dlaczego więc jeśli mam zdolność kredytową, mogę pozwolić sobie na zakup małego mieszkania, dopłaca mi do tego państwo, mieszkanie jest tanie i nieźle położone to nie miałbym skorzystać z takiej oferty? Nawet, jeśli wartość tej nieruchomości będzie nieznacznie spadała to i tak wyjdę na tym dobrze. A w przypadku wzrostu cen mieszkań za kilka lat - zarobię kilka złotych. Raczej nie doczekam czasów, kiedy własnościowa kawalerka w nowym budownictwie będzie kosztowała 50 000 złotych. A jeśli tak się stanie - będzie kiepsko. Ale na razie nic nie wróży spadku cen mieszkań o kilkadziesiąt procent.

6) Kolejne rekomendacje KNF

Być może słyszeliście, że KNF znów coś kombinuje i chce wprowadzić kolejne regulacje lub złagodzić te już istniejące. Takie działanie zawsze wprowadza bałagan. Jeśli zdążę przez zmianami - będę bardzo zadowolony. Patrząc dalej - mogę nawet na tym nieźle zyskać. Jeśli polityka banków będzie łagodniejsza po wprowadzeniu/zmianach regulacji to będę mógł się starać o kolejny kredyt hipoteczny na kolejne mieszkanie na niezłych warunkach. Dlaczego? Bo ten kredyt będę już spłacał kilka miesięcy a mieszkanie w końcu zostanie wybudowane (przed wakacjami 2013 roku). Będę więc płacił niską ratę i dzięki dobrej historii kredytowej być może uda mi się także poprawić warunki tego kredytu (na przykład niższa marża).

7) Opcja awaryjna - wynajem

Kupuję mieszkanie całkiem niezłe, w niezłej okolicy. W razie "W" mógłbym je wynająć dzięki czemu pokryłbym koszt raty i moje miesięczne obciążenia byłyby niższe. Mieszkanie to nie jest moim docelowym lokum - bo w przypadku znalezienia żony (dajmy sobie jeszcze czas do trzydziestki piątki) czy spłodzenia dzieciaka takie mieszkanie będzie raczej za małe. Dlatego zawsze kawalerka będzie mogła zostać wynajęta.

8) Żona? Co z tego, kawalerka dalej moja.

Po rozmowie z notariuszem znalazłem jeszcze jeden plus zakupu tej nieruchomości. Nawet, jeśli za jakiś czas znajdę żonę (lub ona mnie) to mieszkanie wchodzi do mojego indywidualnego majątku (tak jak na przykład udziały czy akcje w firmach) chyba, że postanowię inaczej. Sprawa jest oczywiście do bardziej dogłębnego poznania, jednak co moje to moje i nie rusz :)

9) Szkoda marnować zdolności kredytowej

Mam zdolność kredytową. Nie jakąś gigantyczną, ale mam. Dlaczego więc jej nie wykorzystać? Mam bardzo dobrą historię w Biurze Informacji Kredytowej, spłaciłem kilka kredytów. Rata tego wyniesie mniej niż 20% moich dochodów (nie dlatego, że dużo zarabiam tylko dlatego, że cena nieruchomości jest bardzo niska i dodatkowo są dopłaty). Spokojnie tą kwotę mogę płacić miesięcznie. Pamiętajcie, że każdy zakup nieruchomości poprawia stan naszej gospodarki - będę musiał przecież kupić meble, sprzęt AGD, wykończyć mieszkanie... Wszystko to w połączeniu z promocyjnym oprocentowaniem sprawia, że zdecydowałem się na zakup. 

10) Nikt nie kupuje mieszkań? Bzdura.

Znam co najmniej 3 osoby które właśnie kupiły lub kupują mieszkania od deweloperów. Pewnie kilkoro znajomych się też do tego szykuje powoli. Jednak pamiętajmy o jednym: dopiero teraz na rynek nieruchomości będą wchodzili młodzi ludzie urodzeni w boomie. Obecni 25-30 latkowie dopiero będą kupować mieszkania na własność - do tej pory mieszkali z rodzicami, w akademikach lub mieszkania wynajmowali. 

Podsumowując, kupiłem dziurę w ziemi z nadzieją, że będzie tam za kilka miesięcy moje mieszkanie. Myślę, że to dobra decyzja ze względu na bliskość centrum, atrakcyjną cenę oraz dopłaty w programie Singiel na Swoim. Czy decyzja okaże się być dobrą - zweryfikuje czas. A co wy o tym sądzicie?

piątek, 28 września 2012

4000zł z bloga? Da się!

Dziś wpis nieco inny niż zwykle. Na początku chciałbym pogratulować mojemu bardzo dobremu znajomemu, autorowi zaprzyjaźnionego fotobloga - Zenonowi. To on jest autorem bloga który zwyciężył w konkursie fotograficznym Samsunga. Lecz o co chodzi? Najlepiej zajrzyjcie na trzy strony:

Samsung Fotoblog Awards - strona o konkursie i z informacją o zwycięzcy
Exploring Balkans - blog który zajął 1 miejsce
Wywiad ze zwycięzcą

A więc pewnie już dobrze wiecie o co chodzi. Zenon jest autorem jednego z gościnnych tu wpisów oraz - co dużo ważniejsze - podróżnikiem i fotografem. Podczas swojej podróży po Bałkanach fotografował otaczające go miejsca, wydarzenia i sytuacje. Na jego blogu (jeszcze raz gorąco polecam) znajdziecie wiele wysokiej jakości zdjęć i opisów odwiedzonych miejsc.

Jednak dlaczego o tym wspominam? Oczywiście, żeby pogratulować. Ale też, by pokazać wam coś innego. Z bloga można czerpać profity dosyć spore. Zenon wygrał w tym konkursie bon na wycieczkę o wartości 3 000 zł oraz aparat fotograficzny o wartości mniej więcej 1 000 zł. Zakładając, że są to jego jedyne przychody z tego bloga i prowadzi on go przez półtora roku - wychodzi ponad 220zł miesięcznie. Ale by nie pokazywać jedynie finansowej strony tego przedsięwzięcia - zwróćcie uwagę na coś innego. Zenon wygrał kolejny wyjazd, w dowolne miejsce na ziemi (do 3 000 zł) dzięki czemu będzie w stanie zrobić kolejne, fascynujące zdjęcia oraz przywieźć z powrotem do naszego kraju bagaż wspomnień i niesamowitych przygód.

Bardzo dobrze więc widać, że blog to nie tylko zyski finansowe. Większość osób nastawia się na zarobki z reklam czy programów partnerskich lecz czasem może przyjść tak niepostrzeżenie spora nagroda jak to się stało w przypadku Zenona. Oczywiście trudno byłoby wygrywać taki konkurs co miesiąc i dlatego przed autorem tego bloga jeszcze daleka droga do wolności finansowej, jednak jest to idealny przykład geoarbitrażu. Zarobki (jak by nie liczyć) w Polsce, wydatki za granicą (podróż po tańszych Bałkanach) a do tego robienie tego, co się kocha.

Czy wy też nie chcielibyście tak żyć? Od podróży do podróży, po miejscach w których było niewielu polaków? Ja bym chciał - zasmakowałem tego podczas dwóch podróży po Bałkanach czy innej na Islandię. Takie podróże to naprawdę coś wspaniałego. Polecam

I jeszcze raz polecę wam bloga Exploring Balkans - naprawdę warto dodać go do ulubionych.

czwartek, 27 września 2012

Wypłata z Textmarket czyli kolejny miesiąc za nami

 Dziś post nieco spóźniony - po części pisany dziś, po części koło 15 września. Tłumaczenia znajdziecie w kolejnych postach - mam nadzieję, że napisanych o wiele szybciej.

Nadszedł kolejny czas rozliczenia zarobków w serwisie Textmarket. Na początku jak zwykle spowiedź: za dużo artykułów na giełdę nie napisałem za to miałem przyjemność wykonać sporo zleceń w tym dwa całkiem spore (jedno na około 350zł). W czasie moich wakacji w Czechach również nic nie spłodziłem więc sprzedaż tekstów przez ostatnie dwa tygodnie była zerowa jednak wcześniej sporo tekstów poszło. Aktualnie (14.09) na sprzedaż mam tylko 60 artykułów na giełdzie co jest wynikiem bardzo mizernym. No, ale do rzeczy.

Mój stan konta na dzień dzisiejszy (14.09) to dokładnie 1494,72zł. Miesiąc temu stan konta wynosił 675,54zł co oznacza, że stan mojego konta powiększył się o 819,18zł. Zdecydowana większość z tej kwoty to oczywiście zlecenia jednak i kilka złotych wpadło od osób poleconych. Miesiąc temu moje zarobki od początku udziału w serwisie wyniosły z poleconych 2,04zł. Obecnie jest to już 8,52zł co oznacza, że w ciągu miesiąca z poleconych otrzymałem dokładnie 6,48zł. Spora poprawa.

Oczywiście kwoty wszystkie są kwotami brutto nie mniej jednak czas zrealizować kolejną wypłatę. Specjalnie czekałem na sprawozdanie pomimo tego, że kwota 1000zł + VAT została przeze mnie przekroczona kilka dni temu (początek września). Postanowiłem, że wypłacę z konta kwotę 1000zł po raz kolejny. Uwzględniając podatek VAT wypłacam więc z konta po raz kolejny 1230zł. Na kwotę 1000zł wysłałem firmie rachunek i dokładnie tą kwotę powinienem otrzymać na mój rachunek bankowy w ciągu 14 dni roboczych. Oczywiście przyjdzie mi później zapłacić podatek od tej kwoty który wyniesie 90zł. Dokładne wyliczenia podatku znajdziecie w artykule pod tytułem "Rozliczenie podatku z Textmarket"

Łącznie moje zarobki z serwisu Textmarket wyglądają już całkiem nieźle. Zlecona została jedna wypłata na 1000zł i teraz druga na 1000zł. Według systemu zarobiłem więc już kwotę 2706zł czyli 2002zł po zapłaceniu wszystkich podatków. Daje to średnio miesięcznie 400 złotych dodatkowych dochodów bez większych problemów, bez przemęczania się. Chyba warto, prawda? :)

piątek, 7 września 2012

Ceny alkoholu i papierosów w Czechach

Wiele osób wchodzących na tą stronę szuka cen alkoholu w Czechach. Spełniając tą potrzebę z przyjemnością przedstawiam listę kilkunastu produktów alkoholowych dostępnych w Czechach. Jednak nie ma co liczyć na bardzo tanie zakupy piwa czy wódki. Czasy, kiedy opłacało się jeździć do Czech po alkohol już dawno minęły. Spowodował to wzrost akcyzy w Czechach, wzrost wartości korony w stosunku do złotówki i wzrost podatku VAT u naszych południowych sąsiadów. Wędrując po sklepach znajdziemy spory wybór dobrych piw jednak ich ceny są porównywalne z naszymi. Proponowałbym jednak odwiedzić inną część sklepu monopolowego, tą z winami. O ile ceny alkoholu w Czechach ogólnie rzecz biorąc nie są już atrakcyjne to wyjątkiem są wina. Są one bardzo dobrej jakości i w cenach sporo niższych niż u nas. Jedno z win na tej liście, mołdawskie Gold Asconi Merlot 2008 kupiłem w promocyjnej cenie 60 koron czyli mniej więcej 10 złotych. W sklepie E.Leclerc w Polsce znalazłem to samo wino dokładnie dwa razy droższe.

Zamiast przywozić skrzynki piwa weźcie do Polski skrzynki wina, a piwo jedynie dla smaku. Czeskie piwa są już powszechnie u nas dostępne a z winami jest o wiele ciężej. A zarówno czeskie wina są bardzo dobre i w przystępnej cenie jak i te importowane do Czech opłaca się kupić. Pamiętam jeszcze niezanotowany na liście produkt - baniak wina o pojemności 5l. Solidna szklana butelka. Cena? 150 koron czyli około 25 złotych. W Polsce widziałem niemalże identyczny za... 40 złotych. Cena 60% wyższa.

Ceny poniżej są podane w koronach oraz złotówkach. Te w złotówkach zostały przeliczone po kursie 0,17zł za 1 koronę czeską.

Nazwa produktu Cena w CZK Cena w PLN
Piwo Krusovice 0,5l 10,90 CZK 1,85 zł
Piwo Gambrinus 1,5l 35,90 CZK 6,10 zł
Piwo Pardal Echt 0,5l 10,90 CZK 1,85 zł
Piwo Holba Premium 0,5l 11,50 CZK 1,96 zł
Piwo Kozel Premium 0,5l 12,50 CZK 2,13 zł
Piwo Budweiser Budvar 0,5l 10,50 CZK 1,79 zł
Wódka 42 42% 0,5l 159,00 CZK 27,03 zł
Wódki ziołowe Fernet Stock 0,5l 159,00 CZK 27,03 zł
Tuzemak (wódka typu rum) 0,5l 99,90 CZK 16,98 zł
Tuzemak 1l 159,00 CZK 27,03 zł
Wino czeskie Ravis Rakvice 0,75l 119,90 CZK 20,38 zł
Wino węgierskie Danube Valley 0,75l 69,90 CZK 11,88 zł
Wino Svaty Urban 0,75l 46,90 CZK 7,97 zł
Wino mołdawskie Gold Asconi 0,75l 88,00 CZK 14,96 zł
Wino amerykańskie Echo Falls 0,75l 119,90 CZK 20,38 zł
Wino musujące Bohemia sekt 0,75l 125,00 CZK 21,25 zł


Czas przejść do drugiej części artykułu, tej o zdecydowanie gorszych moim zdaniem artykułach. Cena papierosów w Czechach jest mi znana jedynie z relacji osób je kupujących. Osobiście nie palę więc nie mam pojęcia ile kosztują one w naszym kraju i jak te ceny porównać. Myślę jednak, że są zbliżone. Poniżej próbka czterech rodzajów papierosów których czeskie ceny udało mi się zdobyć.

Nazwa produktu Cena w CZK Cena w PLN
Papierosy Davidoff Black Shape 77,00 CZK 13,09 zł
Papierosy LM 74,00 CZK 12,58 zł
Papierosy Viceroy 66,00 CZK 11,22 zł
Papierosy Chesterfields 66,00 CZK 11,22 zł

Z używek pozostały nam jeszcze narkotyki, ale o ich cenach zupełnie nie mam pojęcia. Słyszałem jednak, że ceny marihuany w Czechach są zbliżone do polskich i gram kosztuje podobno 200 koron czyli 34zł. Jednak wartość ta jest niepewna i podana przeze mnie z drugiej ręki. Informacja ta jest jedynie orientacyjna i nie ma na celu promowanie jakichkolwiek używek.

czwartek, 6 września 2012

Ceny warzyw, owoców i pieczywa w Czechach

Jeśli odwiedzacie Czechy a warzywa i owoce to wasze jedyne jedzenie to będzie kiepsko. Owoce i warzywa w tym górzystym kraju nie udają się za dobrze przez co są mniejsze, gorszej jakości i dużo droższe niż w naszym kraju. Nie uświadczycie również sałatki do dania obiadowego - przeważnie będzie to ćwiartka pomidora, dwa kawałki papryki i kilka kawałków kapusty przy drugim daniu. By dostać coś zielonego przeważnie trzeba zamawiać osobną sałatkę. Ceny są wysokie, nawet bardzo wysokie z porównaniu z naszymi. Niestety nie miałem okazji spisać większej ilości cen warzyw i owoców w Czechach jednak nie spodziewajcie się, że będą one niższe niż u nas. Poniżej kilka cen które udało mi się zapisać.

Ceny podane są oczywiście w koronach czeskich i przeliczone na złotówki po kursie 0,17zł za jedną koronę.

Nazwa produktu Cena w CZK Cena w PLN
Ogórki długie 1kg 9,90 CZK 1,68 zł
Oliwki Franz Josef 300g 28,50 CZK 4,85 zł
Fasola Heinz w puszce 415g 27,90 CZK 4,74 zł
Winogrona 1kg 39,90 CZK 6,78 zł
Jabłka zielone 1kg 29,90 CZK 5,08 zł
Jabłka 1kg 25,00 CZK 4,25 zł
Ziemniaki 1kg 8,90 CZK 1,51 zł
Pomidory cherry gałązka 500g 39,90 CZK 6,78 zł
Cebulka ze szczypiorkiem pęczek 12,90 CZK 2,19 zł
Ogórki konserwowe (Okurky delikates) 670g 34,90 CZK 5,93 zł
Soczewica z kiełbasą w puszce (Cocka s klobasou Hame) 400g 35,90 CZK 6,10 zł
Suszone owoce Goji (Kustovnice cinska – Goji) 100g 34,90 CZK 5,93 zł
Mrożony kalafior w panierce (Kvetak obalovany) 300g 49,90 CZK 8,48 zł
Mrożone ćwiartki ziemniaków (Americke brambory) 750g 55,90 CZK 9,50 zł
 
W przeciwieństwie do warzyw i owoców z czeskiego pieczywa można być zadowolonym. Najpopularniejsze rohliki - bułki w kształcie wyprostowanego rogala lub banana - kosztują bardzo niewiele i są całkiem niezłe dla osób, które nie lubią kminku. Dlaczego? Bo kminek w czeskich potrawach jest tak samo, lub nawet bardziej popularny niż piwo w knajpach. Kminek jest wszędzie. Sam osobiście na początku moich przygód z tym krajem kminku nie lubiłem a obecnie podczas wizyt chętnie zjem chleb z ta przyprawą. Warto również spróbować produkty piekarnicze z mięsem lub serem i mięsem - typu francouzsky rohlik. 

Nazwa produktu Cena w CZK Cena w PLN
Bułka pełnoziarnista (Bageta tmava) 50g 3,90 CZK 0,66 zł
Ciastko z jabłkiem (Listovy zavin) 155g 16,90 CZK 2,87 zł
Chleb (Sedlacki cheb) 800g 30,90 CZK 5,25 zł
Drożdżówka makowo-twarogowa (Kolac posvicensky) 200g 25,90 CZK 4,40 zł
Bagietki do pieczenia (Bagety k dopekani) 270g 23,90 CZK 4,06 zł
Bułka z parówką i serem (francouzsky rohlik) 15,90 CZK 2,70 zł
Kawałek pizzy z kiełbasą 140g 22,90 CZK 3,89 zł
Bułka pszenna (Rohlik) 1,50 CZK 0,26 zł
Bułka z serem 70g 6,90 CZK 1,17 zł
Chleb pszenno-żytni 570g 17,50 CZK 2,98 zł
Knedlik morawski 600g 25,90 CZK 4,40 zł

Jeśli się również nie mylę - czeski chleb ma magiczną moc wytrzymywania w świeżości sporo dłuższego okresu niż ten sprzedawany u nas. Dodatkowo, jeśli gdzieś przy jakiejś gospodzie w Czechach zobaczycie znak "Domaci cheb" - wejdźcie i spróbujcie. Ja niestety zawsze zapominam. Podobno warto!

środa, 5 września 2012

Ceny sera i przetworów mlecznych w Czechach


Nie wiem, czy to tylko moje spostrzeżenia czy również i ktoś z czytelników odważy się wypowiedzieć na ten temat, ale chyba Czesi mają całkiem niezłe sery. A co najmniej ich wybór jest tam dość spory. W zwykłym supermarkecie jest ich moim zdaniem zdecydowanie więcej niż w sklepach w naszym kraju. Być może to tylko moje subiektywne spostrzeżenie, ale nieśmiało wydaje mi się, że w Czechach sery zajmują częściowo pozycję mięsa. W tym sensie, że zastępują je. Mięso nie jest tam wysokiej jakości (w porównaniu z naszym) więc według moich przemyśleń nasi południowi sąsiedzi rekompensują sobie właśnie serem i przetworami mlecznymi braki jakościowe mięsa.

Jeśli komuś, kto był w Czechach każe się skojarzyć dwa słowa: "Czechy" oraz "ser" to automatycznie na usta ciśnie się "smażony ser". Spotkałem bardzo, bardzo wiele osób które go próbowały i chyba nie spotkałem nikogo komu by on nie smakował. A jest to bardzo proste danie: kawałek sera w panierce smażony w głębokim oleju lub pieczony w piecu wraz z frytkami, niewielką surówką i sosem tatarskim. Pycha. Zwłaszcza, że rodzajów tego dania jest wiele. Ser pleśniowy, mieszanka serów, szaszłyk serowy... Aż ślinka cieknie.

Ale Czeskie sery to nie tylko ten smażony. Są tam serki ołomunieckie, kozie, pleśniowe, zwykłe, niezwykłe... Wszystkie rodzaje serów spotkamy w Czechach. Jest też bardzo bogaty wybór produktów mlecznych - jogurtów część tych samych co u nas jednak większość to produkty miejscowe. Wybierać można w bardzo bogatej ofercie.

No i jak zawsze w tym cyklu, poniżej ceny sera i przetworów mlecznych w Czechach. Wszystkie ceny podane są w koronach czeskich i przeliczone na złotówki po kursie 0,17zł za 1 koronę czeską.

 
Nazwa produktu Cena w CZK Cena w PLN
Serek śmietankowy (Taveny sir Kiri) 100g 26,90 CZK 4,57 zł
Serek Apetito 150g 29,90 CZK 5,08 zł
Ser pleśniowy (Sedlacansky Hermelin) 100g 24,90 CZK 4,23 zł
Ser żółty Mimolette koule 40% 1kg 299,00 CZK 50,83 zł
Pasta serowa – pikantna (Pomazanka pikantni syrova) 100g 12,90 CZK 2,19 zł
Śmietana 12% (Smetana) 200g 15,90 CZK 2,70 zł
Pasta do smarowania kanapek (Pomezankove maslo) 150g 25,90 CZK 4,40 zł
Jogurt Lipanek Maxi (Lipanek Maxi) 130g 19,50 CZK 3,32 zł
Maślanka (Syrovatkowy napoj) 450g 22,50 CZK 3,83 zł
Jogurt Dobra Mama 120g 6,90 CZK 1,17 zł
Deser (Smetanovy Pohar) 150g 11,90 CZK 2,02 zł
Mleko 1,5% 1l 22,90 CZK 3,89 zł
Drink jogurtowy Ice Age 245g 13,90 CZK 2,36 zł
Jogurt Pribinacek 125g 19,90 CZK 3,38 zł
Jogurt Bio Matylda 110g 13,50 CZK 2,30 zł
Jogurt Dobre Rano! 185G 20,90 CZK 3,55 zł
Jogurt Florian Activ musli 150g 10,90 CZK 1,85 zł
Activia 6x120g 54,90 CZK 9,33 zł
Jogurt naturalny Zott 370g 19,90 CZK 3,38 zł
Śmietana 31% 200g 21,90 CZK 3,72 zł
Serek Almette 150g 28,90 CZK 4,91 zł
Twaróg Farmerski 500g 49,00 CZK 8,33 zł
Zottarella 250g 52,90 CZK 8,99 zł
Ser President Karel IV 90g 22,90 CZK 3,89 zł
Ser wędzony Jihocesky Eidam 1kg 199,00 CZK 33,83 zł
Serki topione Vesela Krova (Kiri) 140g 29,90 CZK 5,08 zł
Ser Gouda 48% 1kg 159,00 CZK 27,03 zł
Jogurt Florian 155g 10,90 CZK 1,85 zł
Ser Eidam w panierce do smażenia 200g 51,90 CZK 8,82 zł
Ser Korbacik wędzony 50g 14,90 CZK 2,53 zł


Ostatni na liście ser Korbacik jest chyba i u nas dostępny? Warkoczyk ze sznureczków serowych który całkiem nieźle pasuje do piwa. Spróbujcie!

wtorek, 4 września 2012

Ceny słodyczy w Czechach

Pewnie nie jedna i nie jeden z was, drodzy czytelnicy, zna czeskie słodycze. Najpopularniejsza jest oczywiście czekolada Studentska która przez wielu jest niesamowicie upragnionym dobrem i sam mam kilkoro znajomych, którzy na tabliczkę tej czekolady szczerzą zęby jak małe dziecko. Ale i moi w pełni już dorośli znajomi też potrafią przywieźć po dziesięć czy nawet dwadzieścia sztuk tej czekolady do naszego kraju. Tak tak, czekolada Studentska to prawdziwy hit pomimo tego, że w ostatnich latach potwornie zdrożała. Jeszcze nie tak dawno temu można ją było kupić za około 4 złote - czyli porównywalnie (w przeliczeniu na wagę) jak popularne u nas czekolady Alpen Gold. Jednak od jakiegoś czasu cena zdecydowanie rośnie. Dziś czekolada ta w standardowej ofercie sklepów kosztuje 47,90kc czyli jakieś 8,14zł. A waga? 180-200g czyli około 4zł za 100 gram. Drogo. Choć zdarzają się promocje. W jednym ze sklepów widziałem tą czekoladę po 33 korony a w innym co prawda po 47,90kc ale... dwie w cenie jednej. Chociaż był limit na zakup - kilka czy kilkanaście sztuk.

Opowieść o tej czekoladzie mogłaby mieć kilka stron ze względu na jej smaki, opakowania czy promocyjne serie limitowane. Jednak czeskie słodycze to nie tylko czekolada Studentska. Osobiście jakiś czas temu uwielbiałem kokosowy batonik Margot, obecnie jednak ubóstwiam bardzo niewielką ale niesamowicie przyjemną w smaku czekoladkę o nazwie Figaro. Wygląda niepozornie i nie każdy chce ją spróbować, jednak po chwili namowy osoba taka pochłania całą czekoladkę prosząc o kolejne. Uwaga, uzależnia! Podobnie jest w przypadku Lentilek - to niemalże obowiązkowy zakup podczas wizyty w Czechach. Znaleźć tam również możemy typowe okrągłe gumy do żucia, których u nas od dawna nie widziałem, batoniki Siesta które są produkowane przez firmę Olza (tak, tak, stare poczciwe Prince Polo). W ogóle trzeba powiedzieć, że dość sporo słodyczy w Czechach pochodzi z naszego kraju. Warto jednak próbować tych dostępnych za naszą południową granicą. Mimo, że za większość odpowiadają największe koncerny spożywcze świata, to jednak z każdej wizyty warto przywieźć choć garść słodyczy.

Poniżej przedstawiam ceny słodyczy w Czechach. Ceny przedstawione są w koronach oraz przeliczone na złotówki po kursie 0,17zł za 1 koronę.

Nazwa Cena w CZK Cena w PLN
Lody Pegas 900ml 72,90 CZK 12,39 zł
Baton Margot (Margot tycinky) 50g 11,50 CZK 1,96 zł
Baton 3 Bit XXL 51g 11,90 CZK 2,02 zł
Fidorka 30g 9,50 CZK 1,62 zł
Ciastko Napoli (Napoli oplatky) 5x25g 25,50 CZK 4,34 zł
Lizak Chupa Chups 12g 7,50 CZK 1,28 zł
Rożek z czekoladkami (Ledovka Beri Smoulove) 140g 41,90 CZK 7,12 zł
Napój Jupik 500ml 13,90 CZK 2,36 zł
Lentilky 28g 8,90 CZK 1,51 zł
Wafelek Horalky 50g 8,90 CZK 1,51 zł
Wafelek Minonky 50g 10,90 CZK 1,85 zł
Czekolada Milka 250-300g 69,90 CZK 11,88 zł
Donut z czekoladą 8,90 CZK 1,51 zł
Cukierki Anticci Extra Strong 19,50 CZK 3,32 zł
Czekolady Orion 240g 44,90 CZK 7,63 zł
Rogalik 7-days Double 60g 10,90 CZK 1,85 zł
Wafelek Siesta 36g 7,10 CZK 1,21 zł
Wafelek Kit-Kat 31-45g 11,90 CZK 2,02 zł
Woda smakowa Kubik 0,5l 13,90 CZK 2,36 zł
Żelki Jojo 80-90g 15,90 CZK 2,70 zł
Ciasteczko Be-Be Brumik 8,50 CZK 1,45 zł
Czekolada Toblerone 100g 32,90 CZK 5,59 zł
Orzechy w czekoladzie (Orisky v cokolade) 200-250g 39,90 CZK 6,78 zł
Wafelki (Oplatky) 130g 11,90 CZK 2,02 zł
Czekolada Studentska 200g 47,90 CZK 8,14 zł
Batonik Papita 8,20 CZK 1,39 zł
Czekolada mleczna Orion 100g 17,90 CZK 3,04 zł
Chipsy Straznicke 60g 9,90 CZK 1,68 zł
Pralinki Belgijskie 200g 35,90 CZK 6,10 zł
Chipsy ziemniaczane 200g 17,90 CZK 3,04 zł
Chipsy Bohemia Grande 75g 22,90 CZK 3,89 zł
Lody typu śnieżka (Ruska zmrzlina) 220ml 13,50 CZK 2,30 zł
Sorbet 230ml 34,90 CZK 5,93 zł
Bake Rolls 80g 16,90 CZK 2,87 zł
Czekoladka Figaro 7,90 CZK 1,34 zł

A, i jeszcze bym zapomniał Spróbujcie koniecznie chipsów Straznickich - zupełnie inne niż u nas, tłuściutkie i bardzo fajne do spróbowania - ale jeść ich codziennie raczej nie polecam. No i oczywiście Fidorki - okrągła przyjemność w kilku smakach. Życzę smacznego i sam zabieram się do spałaszowania Fidorki. Orzechowej. Mmmmm :)

wtorek, 28 sierpnia 2012

Ceny mięsa, wędlin i ryb w Czechach

Jeśli lubimy jeść mięso, a bardzo często jest ono podstawowym daniem u wielu polaków, to możemy być troszeczkę zawiedzeni wybierając się do Czech. Po pierwsze należy pamiętać o tym, że mięso, wędliny czy ryby są w Czechach droższe niż u nas w wielu przypadkach. Przykładowo: jeśli weźmiemy pod uwagę ćwiartkę z kurczaka z poniższej listy cen to wyjdzie nam cena w złotówkach na poziomie około 12,70zł. W Polsce często można znaleźć ten sam drób w cenie nawet o połowę niższej. Po drugie, jakość mięsa w Czechach nie jest dla polaków zadowalająca. Widać zdecydowaną różnicę między wędlinami czy kiełbasami u nas a tymi dostępnymi u naszych południowych sąsiadów.

Nie jest to jednak reguła. Czasem ryby w puszce czy mrożone albo importowane salami możemy znaleźć w lepszej niż u nas jakości i czasem nawet lepszej cenie. Szykowanie się jednak na mięsną ucztę na bazie składników dostępnych w sklepach jest raczej ciężkie.

Inaczej jest, jeśli wybierzemy się do małych miejscowości gdzie w typowej Hospodzie raz na tydzień jej właściciel grilluje. Wtedy dostaniemy pyszne udo z kurczaka, mięso wieprzowe lub dziczyznę w smaku o wiele przewyższającym te dostępne w sklepach. Najciekawiej jest na imprezach organizowanych raz na jakiś czas, na których zbiera się pół miejscowości a wszyscy razem jedzą, śpiewają i piją. Bigos z dzika czy kotlet z sarny okażą się przepyszne.

Ale wracając do tematu głównego: poniżej znajduje się lista wybranych przeze mnie artykułów mięsnych i rybnych dostępnych w sklepach w Czechach. By obliczyć cenę w złotówkach wystarczy pomnożyć podaną przeze mnie kwotę w koronach przez 0,17 - będzie to przybliżona równowartość w złotówkach. Ceny zostały podany w koronach czeskich oraz przeliczone na złotówki po kursie 0,17zł za 1 koronę.


Nazwa produktu Cena w CZK Cena w PLN
Mięso wędzone (Moravske uzene maso) 1kg 179,00 CZK 30,43 zł
Kaczka cała mrożona (Kachna) 1kg 89,90 CZK 15,28 zł
Kurczak z grilla (Grilovane kure) szt 92,00 CZK 15,64 zł
Wieprzowina (Veprzova pecene bez kosti) 1kg 259,00 CZK 44,03 zł
Filet z uda kurczaka (Kureci stehenni rizek) 1kg 139,00 CZK 23,63 zł
Mielone mięso wieprzowe (Vyrobek z mleteho veprzoveho masa) 525g 46,60 CZK 7,92 zł
Salami (Salam Kremesnik) 1kg 349,00 CZK 59,33 zł
Kiełbasa (Turisticky parek) 1kg 159,00 CZK 27,03 zł
Kiełbasa (Dunajska klobasa) 1kg 205,00 CZK 34,85 zł
Salami szynkowe (Sunkovy salam) 1kg 119,00 CZK 20,23 zł
Karkówka wieprzowa 1kg 104,00 CZK 17,68 zł
Ćwiartka z kurczaka 1kg 74,90 CZK 12,73 zł
Filety z halibuta mrożone 500g 118,90 CZK 20,21 zł
Salami łowieckie 1kg 189,00 CZK 32,13 zł
Parówki wiedeńskie 1kg 149,00 CZK 25,33 zł
Kiełbasa paprykowa 1kg 119,00 CZK 20,23 zł
Smalec (Veprove sadlo) 500g 33,90 CZK 5,76 zł
Sałatka norweska z krabem (Salat norsky s krabi prichuti) 1kg 139,00 CZK 23,63 zł
Flądra wypatroszona mrożona (Platys kuchany) 600g 89,90 CZK 15,28 zł
Kiełbasa Torino (Torino klobasa) 450g 59,90 CZK 10,18 zł
Wędzony łosoś norweski (Losos norsky uzeny – platky) 100g 82,80 CZK 14,08 zł
Tuńczyk w puszce (Tunakovy steak Franz Josef) 170g 49,90 CZK 8,48 zł


Oczywiście podane przeze mnie ceny to raczej ceny standardowe i czasem możemy trafić na obniżki rzędu kilkunastu czy kilkudziesięciu procent. Ceny mięsa w Czechach są jednak wyższe niż u nas, o czym warto pamiętać. Raczej nie jest to problemem przy krótkich wyjazdach turystycznych i stołowaniu się w restauracjach, jednak przy przeprowadzce do Czech możemy mieć na początku nieco wyższe rachunki za te same produkty mięsne i rybne do których przyzwyczailiśmy się w naszym kraju

niedziela, 26 sierpnia 2012

Po urlopie w Czechach

Ponad tygodniowy urlop u naszych południowych sąsiadów dał mi po raz kolejny wiele przyjemności. Udało się odpocząć, zwiedzić już znane i te jeszcze przeze mnie nieuczęszczane szlaki. Było trochę grzybów, choć mniej niż w poprzednich latach. Było kilka świeżo wędzonych rybek i nie jedno wyborne, czeskie piwo. Ale kolejna wyprawa do tego kraju daje szansę na poznanie przez was między innymi cen w Czechach czy miejsc które warto odwiedzić w tym kraju. Na początek przygotuję kilka artykułów na temat cen - w końcu to one najczęściej Was interesują w kontekście podróży zagranicznych.

Wszystkie ceny umieszczone w jednym artykule byłyby niesamowicie chaotyczne i nie dałoby się w sposób spokojny i spójny wyjaśnić wszystkich niuansów związanych z poszczególnymi produktami. Dlatego też w najbliższych dniach pojawią się artykuły o tytułach:

- Ceny alkoholu w Czechach
- Ceny słodyczy w Czechach
- Ceny mięsa w Czechach
- Ceny warzyw i owoców w Czechach
- Ceny innych produktów w Czechach
- Ceny w czeskich restauracjach
- Ceny nieruchomości w Czechach

W ten sposób uporządkowane ceny dadzą Wam jak najbardziej klarowny obraz tego, ile co kosztuje za naszą południową granicą. Jednocześnie będzie to dla mnie o wiele łatwiejsze przy kolejnych podróżach do Czech - zarówno sam będę mógł szybciej i łatwiej porównać ceny jak i wy będziecie mogli szukając na przykład ceny piwa w Czechach poznać dokładną informację na ten temat z chwili obecnej i w przyszłości. Dzięki temu będziemy mogli śledzić wspólnie ceny tych produktów - bo czasem można trafić na prawdziwe okazje a czasem zdecydowanie przepłacimy. Tak jest chociażby w przypadku czekolady Studentskiej - która w jednym miejscu kosztuje 33 korony, w innym ponad 47 a w kolejnym około 47 ale za dwie sztuki. Podobnie jest w wielu przypadkach - wino kosztujące w jednym sklepie 88 koron (około 14,70zł) w innym kosztuje 60 koron (10zł) - co daje różnicę rzędu kilkudziesięciu procent!

Oczywiście, nie w każdym wypadku jestem w stanie podać ceny z różnych sklepów gdyż głównie posiłkował się będę gazetką reklamową i wieloma paragonami z jednej sieci handlowej, jednak pamięć cen z innych sklepów czy możliwość skomentowania każdej z nich da szansę na łatwiejsze poszukiwanie niższych cen omawianych produktów zarówno przez Was jak i przeze mnie w przyszłości.

W dalszej kolejności będę planował napisać kilka artykułów na temat samego zwiedzania Czech - głównie w kontekście Moraw, gdzie najczęściej przebywam. Znajduje się tam kilka miejsc które zdecydowanie warto odwiedzić a mało kto o nich wie. Do tego dodam pewnie kilka informacji o noclegach czy dodatkowych atrakcjach, ale zobaczymy, kiedy będziecie mieli dość tematów związanych z Czechami.

wtorek, 14 sierpnia 2012

Kolejny miesiąc z Textmarket.pl

No, jak zawsze w okolicach połowy miesiąca czas na podsumowanie tego, co działo się u mnie w serwisie Textmerket.pl. Po pierwsze: pisałem wam w artykule "Rozliczenie podatku z Textmarket" o tym jak rozliczyć ten podatek z Urzędem Skarbowym. Zgodnie z tym do 20 sierpnia powinienem zapłacić 90zł podatku dochodowego i właśnie dziś ten przelew wykonałem. Kilka dni przed terminem więc skarbówka będzie zadowolona ;) Wszystko z powodu wyjazdu za granicę - łatwiej więc od razu załatwić tą sprawę.

Teraz już czas na podsumowanie. Miesiąc temu stan mojego konta wynosił dokładnie 266,48zł. Na dzień dzisiejszy jest to kwota 675,54zł co obrazuje poniższy obrazek. Udało mi się zarobić więc oszałamiającą kwotę 409,06zł. Muszę przyznać, że jest to o ponad 90zł mniej w stosunku do ostatnio założonego na tym blogu celu: 500zł na miesiąc.


Ale mimo wszystko nie jest źle. W tym czasie zrealizowałem jedno zamówienie które odpowiada za większą część zarobku - było to ponad 240zł za artykuły o tematyce ekonomicznej. Szybko, miło i przyjemnie zarobione pieniądze.

W minionym miesiącu wzrosły również bardzo dynamicznie moje przychody z tytułu poleconych. Łącznie od mojej rejestracji w tym serwisie zarobiłem już na poleconych 2,04zł. Jest więc na bardzo tanie piwo. Ale mimo wszystko - zawsze kilka złotych bliżej do wypłaty z Textmarket.

Przyznaję się bez bicia: w tym miesiącu byłem strasznie leniwy. Napisałem trochę dłuższych artykułów jednak w dalszym ciągu się one nie sprzedały. Zeszło za to trochę artykułów wiszących w systemie już jakiś czas. Teraz czekam by stan mojego konta w serwisie po raz kolejny przekroczył 1230zł i wtedy zamierzam dokonać kolejnej wypłaty. Mam nadzieję, że dokonam tego tym razem przed kolejnym sprawozdaniem pomimo tego, że szykuje mi się dość długi wypoczynek za granicą. Chociaż być może uda mi się kilka artykułów napisać w jakimś dziwnym miejscu podczas wypoczynku - wtedy mielibyśmy przykład praktycznego geoarbitrażu. Chociażby 10 000 znaków każdego dnia - w sumie wyszło by 200zł dodatkowej gotówki zarobionej podczas wyjazdu i to netto!

A jak wyglądają wasze zarobki w tym serwisie?