środa, 30 stycznia 2013

Baaaaaardzo tanie kredyty

W najbliższym czasie po raz kolejny powinniśmy się spodziewać obniżek stóp procentowych. Przecież już w grudniu kilkoro członków Rady Polityki Pieniężnej było za ich obniżeniem. Jednak dziś chciałbym wam pokazać coś nieco innego. Mianowicie koszt moich kredytów.

Oto kredyt hipoteczny:



A to kredyt studencki:




Jak więc widać, oprocentowanie tego pierwszego to obecnie 3,13% a drugiego jedynie 2,12%. Zarówno pierwszy jak i drugi są dofinansowane z budżetu. Pierwszy  został zaciągnięty w programie Rodzina na Swoim, o czym pisałem w artykule Kupiłem mieszkanie - 10 powodów dlaczego. Drugi opisywałem w artykule Kredyt oprocentowany niżej, niż wynosi inflacja. Nieźle, prawda?

Co ciekawe, porównajmy to z kontem w BGŻ Optima, o którym pisałem niedawno w poście 77 zł gratis. Standardowo mamy tam 5,8% przed uwzględnieniem podatku czyli około 4,7% netto. Więcej, niż w obu przypadkach.

Co to oznacza? Ano jedną rzecz: pod żadnym pozorem nie powinienem spłacać tych zobowiązań! Kredyt studencki spłacam normalnie przez cały okres, kredyt hipoteczny normalnie przez 8 lat a ewentualnie później myślę o wcześniejszej spłacie. Weźmy taki oto przykład:

Dostaję nagle 100 000 złotych i mogę spłacić kredyt lub umieścić te pieniądze na rachunku oszczędnościowym. Koszt kredytu to 3,13% rocznie, zysk z lokaty to 4,7% rocznie. Blisko 1,5% zysku na czysto to 1 500 złotych, 150 złotych miesięcznie. Codziennie jedno piwo w przeciętnym pubie.

Kredyty są drogie? Bzdura! :)

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Styczeń, Luty - czas wyjazdów na narty (Czechy)

Jak co roku, także i w tym sezonie, bardzo dużo osób z naszego kraju wybierze się na ferie za granicę. Dziś więc chciałbym przypomnieć wam co nieco informacji na temat wizyty u naszych południowych sąsiadów - Czechów. Chodzi oczywiście o koszty. Najważniejsze informacje znajdziecie w artykułach, które już wcześniej powstały na tym blogu, warto przed wyjazdem jednak do nich wrócić. Oto one:

Ceny alkoholu i papierosów w Czechach w 2012 roku
Ceny warzyw, owoców i pieczywa w Czechach  w 2012 roku
Ceny sera i przetworów mlecznych w Czechach w 2012 roku
Ceny słodyczy w Czechach w 2012 roku

Pamiętajcie, że ceny w Czechach praktycznie się nie zmieniają (w koronach) i zależą właściwie jedynie od kursu złotówki do korony czeskiej. Która nie wygląda tak (a szkoda):


Źródło: http://images2.wikia.nocookie.net

Dziś chciałbym wam jednak podać kilka dodatkowych, mam nadzieję przydatnych informacji związanych z kosztami takiego wyjazdu - w końcu zabawa nie musi być bardzo droga. 

Jesenniki, ceny w Ski Areal:

Dorośli:
Całodniowy (8:30-16:00) - 500kc
Do południa (8:30-12:00) - 350kc
Od południa (12:00-16:00) - 350kc
2 godziny - 300kc

Dzieci:
Całodniowy (8:30-16:00) - 350kc
Do południa (8:30-12:00) - 250kc
Od południa (12:00-16:00) - 250kc
2 godziny - 200kc

Te ceny (w mojej ocenie) są raczej wysokie i dotyczą miejsca, które jest chronionym terenem o unikalnej przyrodzie. W innych miejscach i na innych stokach ceny powinny być niższe. O ile dobrze pamiętam, cały dzień szusowania na niewielkim stoku to koszt około 150 koron czyli około 25 złotych. Oczywiście wszystko zależy od miejsca i konkretnej lokalizacji. 

Jeśli chodzi zaś o ceny w sklepach - znajdziecie je powyżej. Restauracje w mojej ocenie są tańsze niż w naszym kraju i za 100 koron spokojnie można zjeść obiad i do tego wypić piwo. Jeśli zaś chodzi o ceny noclegów - rozrzut jest tak duży, że każdy może wybierać w odpowiednim dla siebie zakresie cenowym. 

Miłego szusowania!

piątek, 18 stycznia 2013

77 zł gratis

Kilka dni temu natknąłem się na reklamę BGŻ Optima z ofertą 77zł gratis po otwarciu nowego konta. Myślę, że to ciekawa oferta, przejrzałem regulamin, sprawdziłem wszystko dwa razy i... zdecydowałem się na założenie konta. Cała procedura zajmuje kilkanaście minut, co jest niezłym wynikiem jak na zakładanie konta samodzielnie.

Ale do rzeczy. Co trzeba zrobić?
  • Wchodzimy na http://bankierstarter.pl/
  • Rejestrujemy się
  • Wypełniamy wszystkie wymagane pola
  • Przelewamy co najmniej 1zł z naszego innego konta
  • Czekamy na potwierdzenie zawarcia umowy
  • Dostajemy bonus.
Biorąc pod uwagę atrakcyjną ofertę odsetkową, BGŻ Optima może być ciekawą alternatywą dla innych banków. Do tej pory nie korzystałem raczej z produktów tego typu, jednak wydaje mi się, że może to być dobry krok. Nawet jeśli nie mój, to marketingowców z BGŻ - w końcu zyskali we mnie kolejnego klienta. Przynajmniej na jakiś czas ;)

UWAGA!!!

Oferta ważna jest niestety tylko do dziś, czyli 18.01.2013r.

czwartek, 17 stycznia 2013

Fotoradar? Są rzeczy ważniejsze.

Straszny szum jest ostatnio we wszystkich mediach. Związany oczywiście z fotoradarami. Choć robię każdego roku kilkadziesiąt tysięcy kilometrów, to póki co udało mi się zachować czyste konto. Zarówno jeśli chodzi o wypadki z mojej winy jak i punkty karne. Wszystko dzięki CB Radiu. Moim zdaniem to ono o wiele bardziej wpływa na bezpieczeństwo, niż fotoradary. Ale do rzeczy.

W budżecie ten rok (nie sprawdzałem tego, dane zasłyszane w mediach) ponoć jest zapisane 1,5 miliarda złotych z tytułu mandatów nałożonych na kierowców. Kierowców (szacunkowe dane) jest w naszym kraju 17 milionów, z czego pewnie ze 2 miliony osób ma prawo jazdy, ale go nie używa. Sam znam takie osoby i są to nie tylko emeryci, ale też osoby chore, korzystające z komunikacji miejsckiej ze względu na koszty auta, czy w końcu Ci, którzy zdali egzamin po to, by go zdać.

Cóż to oznacza dla nas, kierowców? Otóż średnio wychodzi na to, że każdy z nas powinien w tym roku dostać mandat na stówę. Tyle dostaniemy na przykład za:
  • Niekorzystanie z pasów bezpieczeństwa podczas jazdy 
  • Kierowanie pojazdem przewożącym pasażerów niekorzystających z pasów bezpieczeństwa
  • Nieużywanie hełmu ochronnego przez kierującego motocyklem lub motorowerem  
  • Wjeżdżanie na pas między jezdniami
  • Przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 11 - 30 km/h (w zależności od uśmiechu)
  • Niestosowanie się przez kierującego pojazdem wolnobieżnym, ciągnikiem rolniczym lub pojazdem bez silnika do obowiązku usunięcia się jak najbardziej w prawo i - w razie potrzeby - zatrzymania się w celu ułatwienia wyprzedzenia
  • Naruszenie obowiązku zatrzymania pojazdu w takim miejscu i na taki czas, aby umożliwić pieszym swobodny dostęp do pojazdów komunikacji publicznej - w przypadku braku wysepki dla pasażerów na przystanku

Zresztą, możliwości jest o wiele więcej. Rozmawiałem ostatni ze znajomym (12 punktów) i stwierdził, że jeździ teraz po prostu bezpieczniej. Podobnie i ja, zdecydowałem się na bezpieczniejszą i wolniejszą jazdę, chociaż czasem tracę przez to dużo czasu.

Jednak czy fotoradary zapewniają bezpieczeństwo? Śmiem twierdzić, że "zdecydowanie raczej nie". Stawiane są często w bezsensownych miejscach. Poprawa bezpieczeństwa ruchu drogowego i pieszych powinna opierać się przede wszystkim na zbudowaniu bezkolizyjnej sieci dróg i wyeliminowaniu bezsensownych znaków (jak na trasie z Warszawy do Piotrkowa Trybunalskiego, gdzie na ekspresówce jest długi odcinek ograniczenia do 100km/h).

Poniżej punktuję moim zdaniem najważniejsze sprawy zwiększające bezpieczeństwo:
  • Dobre drogi
  • Właściwe oznakowanie dróg
  • Patrole policji
  • Nieuchronność kary
  • Restrykcyjne przeglądy techniczne aut
Szerokiej i bezpiecznej drogi!

czwartek, 10 stycznia 2013

Polska oczami Gruzinki

Miałem ostatnio okazję poznać bardzo miłą dziewczynę z Gruzji. Nie wiem jak was, ale mnie ten kraj bardzo mocno interesuje i z chęcią się tam wybiorę. Zanim więc zaczniemy zbierać więcej informacji, chciałbym wam powiedzieć, czego ciekawego się dowiedziałem:

1) Rodzice są... starzy! Dokładnie taką informację uzyskałem od mojej znajomej, która pracuje z dziećmi. Była bardzo mocno zdziwiona widząc, ile lat mają ich rodzice. W Gruzji dzieci rodzi się w wieku mniej więcej dwudziestu lat (zgodnie z uzyskaną przeze mnie informacją). 30-35 lat, które jest powszechne u nas to zdecydowanie za dużo.

2) W Polsce jest... tanio! Aż nie chciało mi się wierzyć w to, co usłyszałem. I to nie dlatego, że jesteśmy drogim krajem, ale zawsze byłem przekonany, że jesteśmy krajem bardzo drogim w stosunku do Gruzji. W 2011 PKB per capita według parytetu siły nabywczej wynosiło tam 5.491$, co plasowało ten kraj na 112 miejscu według Wikipedii. Polska znalazła się na miejscu 44 z wartością 20.334$. Dla mnie ta informacja to szok.

3) Idąc dalej za ciosem, zacząłem się dowiadywać dlaczego jest tam tak drogo. Uzyskałem informację, że jej rodzice wraz z siostrą zarabiają w stolicy kraju, Tibilisi, około 4000 zł. Jest to zbyt mało, by utrzymać się na dobrym poziomie według uzyskanych przeze mnie informacji. Kolejny szok, bowiem w Polsce za tą kwotę można przeżyć raczej bez większych problemów.

4) Bardzo dobra jakość ubrań - to kolejna rzecz, na którą zwróciła uwagę moja rozmówczyni. Są one w Polsce nieco tańsze, jednak o wiele wyższej jakości niż w Gruzji, dzięki czemu bardzo chętnie korzysta z możliwości jakie dają nasze sklepy.

5) Ceny mieszkań - tu uzyskałem ciekawą informację, choć nie potwierdzoną (rozmówczyni nie była pewna). Stumetrowe mieszkanie w dobrym standardzie kosztuje w Gruzji 200 000 złotych zgodnie z tym, czego się dowiedziałem. Tu jestem w stanie zdecydowanie się zgodzić na taką wycenę ;)

Interesujące, prawda? Mam nadzieję, że kolejne rozmowy przyniosą jeszcze większą ilość przydatnych informacji.

P.S. Łódź jest bardzo brzydka w jej ocenie.

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Minimalna krajowa w górę

Kolejny rok za nami. Jak by nie było, w mojej ocenie pełen sukcesów zarówno gospodarczych naszego kraju jak i osobistych.

Z tego miejsca chciałbym też złożyć wszystkim czytelnikom życzenia, by rok 2013 był dużo lepszy od 2012, jednak dużo gorszy od 2014. Wszystkiego najlepszego!

Jednak nowy rok przynosi smutną wiadomość dla wielu pracodawców i teoretycznie dobrą, dla wielu pracowników. Minimalna pensja krajowa została podniesiona o 100 złotych brutto. Jest to obecnie 1600 złotych brutto, czyli 1183,38 netto. W zeszłym roku było to 1111,86zł netto czyli 1500 złotych brutto.

Co ciekawe, reprezentanci pracowników postulowali o to, by pensję minimalną podnieść do 1625 zł brutto (NSZZ Solidarność) lub nawet 1676 zł brutto (OPZZ). W tym roku pensja wzrosła o 6,7%, związkowcy chcieli wzrostu nawet o 11,73%! Taki wzrost zarobków w skali roku?!

Z punktu widzenia ekonomisty, widzę same wady podnoszenia minimalnej pensji. Po pierwsze, w mojej ocenie nie powinno być jej w ogóle, bowiem z założenia powinniśmy mieć gospodarkę rynkową. Po drugie, coraz większa ilość osób będzie uciekała do szarej strefy, otrzymując wynagrodzenia "do ręki" - w mojej firmie takich klientów jest całe mnóstwo (przykład: klient zarabiający 3000-4000 lecz mający na umowie minimalną krajową). Po trzecie w końcu, pracodawcom będzie się mniej opłacało zatrudniać pracowników, ze względu na kosztu. Im bowiem obciążenia wzrosły kwotowo o wiele bardziej. No i po czwartek, wszystko powyższe powinno ceteris paribus spowodować wzrost bezrobocia. A jeszcze jako piąty punkt może się pojawić wzrost inflacji (również ceteris paribus).

I choć związkowcy mówią, że działają na korzyść pracowników, to zdecydowanie nie wierzę w te słowa. 70 złotych więcej miesięcznie to fajna sprawa, ale droga nie prowadzi tędy. Po raz kolejny dochodzę do wniosku, że związki zawodowe o wiele mocniej szkodzą gospodarce niż działają na jej korzyść. Nawet uwzględniając korzyści społeczne.