poniedziałek, 23 stycznia 2012

Jak przeżyć za 15zł dziennie?

Oglądałem nie dawno program w telewizji pokazujący, jak typowi Brytyjczycy próbują żyć w Tajlandii. Niestety nie pamiętam nazwy programu, a i nadawano go dosyć późno - szkoda więc, że jej nie zapisałem. Krótko mówiąc, osoby te - grupa sześciu osób - musiała wyżyć jak typowy Taj wynajmując domek, żyjąc jak Tajowie i tak też zarabiając. Koszt wynajmu domu wynosił 450THB (niecałe 50zł) a za cały dzień harówki dostali łącznie 900THB (około 95zł). I to wszystko dla sześciu osób! Czyli dniówka wyniosła 150THB, 16zł, szesnaście złotych za cały dzień ciężkiej pracy przy zbiorze ryżu!

Ale nie to jest istotą tego postu. Chodzi mi o drugą stronę - o ceny. Skoro udało im się wynająć domek w tej cenie, i ciężko, bo ciężko, ale wyżyć - to jak to się ma do idei geoarbitrażu? Załóżmy, że nieco lepszy domek (może być i mniejszy) wynajmują 2 osoby  (załóżmy, że jest to para) za 500THB. Załóżmy też, że te dwie osoby chcą sobie pojeść jak paniska i za kolejne 500THB jedzą, piją, kupują środki higieny osobistej i inne rzeczy. Daje to łącznie 30 000THB miesięcznie, czyli około 3200zł miesięcznie, 1600zł na osobę. Dwie osoby, a i 6 osób ledwo bo ledwo, ale dawało radę. Na jednym z blogów o Tajlandii pewien polak pisze, że przeżywa za 20 000 - 25 000THB w Bangkoku, w tym wydaje 9 000 THB na mieszkanie... Czyli za 3500zł spokojnie też da się wyżyć w dwie osoby. Taką kwotę miesięcznie da 700 000zł na lokacie albo wynajem mieszkania w Warszawie. Taką kwotę może dać jedno czy dwa zlecenia które w Polsce wykonuje się o wiele drożej niż w Tajlandii - np. grafika internetowa, pisanie wniosków lub analizy finansowe. W końcu taką kwotę można też i zarobić na blogu, najlepiej anglojęzyczny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz