czwartek, 23 lutego 2012

Pieniądze leżą na ulicy czyli jak załatwić sobie darmowy obiad

Dziś opiszę wam historię która przydarzyła mi się podczas pobytu we Lwowie. Swego czasu miałem tam znajomego który w ramach wymiany studenckiej przeniósł się z Krakowa do Lwowa na kilka miesięcy by studiować na tamtejszym uniwersytecie.

Z Polski na Ukrainę dość łatwo się dostać, z granicy jadą busiki za jakieś drobne pieniądze. Dojechać można do samego centrum Lwowa. Akurat mój wyjazd trafił w czas tamtejszego kryzysu walutowego, było to więc w 2008 lub 2009 roku (niestety dokładnie nie pamiętam). Jako, że miałem złotówki - to jeszcze na granicy wymieniłem je na hrywny - kurs był w miarę korzystny. Po przyjeździe do Lwowa za nocleg (szału nie było) u emerytowanego profesora matematyki płaciłem chyba z 8 złotych za noc. Pan oczywiście mówił po polsku więc nie było problemów z komunikacją.


Zwiedzając Lwów poruszyło mnie wtedy to, że niemal na każdym rogu jest kantor. Jest ich prawdziwe zatrzęsienie i na prawdę nie jest problemem znaleźć punkt wymiany walut. No i jako, że interesują mnie takie sprawy jak kursy walut w obcym kraju to zacząłem obserwować jak to dokładnie wygląda. I tak zwiedzaliśmy miasto, więc spojrzenie na tablicę kursów nie było problemem. No i w pewnym momencie doszło do mnie coś ciekawego: na różnicach kursowych można tam było zarobić! Proces wyglądał następująco: na dworcu kolejowym w kantorze kupiłem za posiadane już hrywny złotówki. Kilkaset metrów dalej, w stronę centrum w innym  kantorze sprzedałem złotówki za hrywny. W efekcie zarobek pozwolił na zjedzenie darmowego obiadu. Kwota złotówek nie była wysoka - było ich kilkaset, jednak już to pozwoliło na zarobienie pieniędzy na smaczny posiłek. Kosztowało mnie to dosłownie tylko nieco uwagi i kilka minut czasu na wymianę pieniędzy.

Jaki z tego morał? Należy mieć oczy otwarte na okazje. Robiąc coś co i tak już robimy - możemy zarobić dodatkowe pieniądze pozwalające na poprawienie swojej  sytuacji. I nie chodzi mi tu tylko o różnice kursowe - okazji do zarobku jest mnóstwo, pieniądze na prawdę leżą na ulicy. Trzeba się tylko czasem schylić, podnieść i wrzucić do kieszeni.

2 komentarze:

  1. jak tak sobie leżą na ulicy, to dlaczego w % skali nikły % je podnosi?

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie tak się mówi i rzekomo należy te pieniądze znaleźć. Ja teraz najchętniej czytam dużo o finansach oraz o rynku walutowym. Świetnie to wszystko jest przedstawione w portalu http://bezpiecznyportfel.pl/ który moim zdaniem posiada bardzo rzetelne informacje.

    OdpowiedzUsuń