sobota, 29 września 2012

Kupiłem mieszkanie - 10 powodów dlaczego.

Jak zapewne zauważyliście, w ostatnim czasie moja aktywność na blogu była trochę zmniejszona. Spowodowane to było licznymi sprawami, lecz głównym powodem była mniejsza ilość czasu ze względu na zakup przeze mnie nieruchomości.

Tak, dobrze czytacie. Kupuję mieszkanie (właściwie to kupiłem dziurę w ziemi). Pewnie nie jedna i nie jeden z was, drodzy czytelnicy pomyślał sobie: idiota, kryzys, a on kupuje mieszkanie. Dokładnie, kupuję mieszkanie. Poniżej w kilku punktach wytłumaczę wam, dlaczego.

1) Koniec programu Rodzina na Swoim

Chyba wszyscy już o tym wiedzą - z końcem roku kończy się program rodzina na swoim w tym "podprogram" z którego akurat ja będę korzystał. Chodzi oczywiście o program Singiel na swoim. W tym programie państwo dopłaca połowę (nie do końca tak prosto) odsetek przez 8 lat. Ponieważ program ten się kończy - warto z niego skorzystać. By zakupić nieruchomość w tym programie trzeba spełnić odpowiednie wymagania. W moim przypadku wiekowe oraz nie mogłem być nigdy posiadaczem nieruchomości. Spełniam wymagania programu, więc warto z niego skorzystać. Jednak drugim aspektem jest to, że pierwsza transza kredytu hipotecznego w programie Rodzina na Swoim musi zostać uruchomiona jeszcze w tym roku. Im szybciej się to załatwi tym lepiej - pod koniec roku będzie z tym ciężko.

2) Spadające ceny nieruchomości to mit

Oczywiście, na rynku jest całe mnóstwo wybudowanych bloków, nawet w 2010 roku, w których dalej są wolne mieszkania. I ich właściciele - najczęściej deweloperzy - bardzo chętnie by je sprzedali, lecz nie mają kupców. Oferują więc obniżki i rozmaite promocje. Dlaczego jednak te mieszkania się nie sprzedały? Powodów jest kilka. Polacy przemyśleli sprawę i nie kupują byle czego i byle gdzie - zresztą hamują nas w tym również banki. Oglądałem kilka nieruchomości już gotowych i często mogłem wynegocjować znaczącą obniżkę ceny (7% w kilka minut) jednak nieruchomości te były kiepsko położone, kiepsko zbudowane, kiepsko... Długo można by wymieniać. Dobre nieruchomości się sprzedają i wcale nie wynegocjujemy dużej obniżki. Swoją drogą: jeden z deweloperów poinformował mnie, że zamierza... podnosić ceny! Z kolei mój znajomy zamierza otworzyć firmę deweloperską i już może liczyć zyski na niedawno kupionej działce budowlanej mimo, że jeszcze nawet nie zaczął planować budowy. Po prostu wzrosły ceny działek.

3) Stopy procentowe będą spadać

Wszystko wskazuje na to, że w ciągu najbliższych miesięcy stopy procentowe będą spadać - nawet dość znacząco. Mam kilku znajomych analityków w bankach i oczekują oni spadku w ciągu 12 miesięcy o minimum 0,5% poziomu stóp procentowych. To dużo. Dzięki temu kredyt który będę spłacał będzie jeszcze tańszy.

4) Kupuję mieszkanie tanie, w dobrej lokalizacji i po niskich kosztach

W programie Singiel na swoim państwo dopłaci mi 3,52% (stan na dzień dzisiejszy). Jeśli więc biorę kredyt na WIBOR 6M + 1,5% marży (przykład) to moje odsetki wyniosą 4,94% (stawka WIBOR) + 1,5% = 2,92% w skali roku. Tyle będę musiał płacić ceteris paribus przez osiem lat. Warto tylko wspomnieć, że inflacja w lipcu rok do roku wynosiła... 4%! Oznacza to, że mieszkanie kupię taniej od inflacji! Podobnie jest w przypadku kredytu studenckiego - obecnie jego oprocentowanie to 2,5% w skali roku. Warto więc skorzystać. Zwłaszcza, że znalazłem bardzo ciekawą kawalerkę w bloku, w którym są dopiero fundamenty. Dodatkowo jest ona w bliskiej odległości od centrum miasta, w niezłej okolicy, bardzo dobrze skomunikowana - zarówno z innymi częściami miasta jak i z innymi miastami. Do tego park tylko dla mieszkańców (nieduży, ale zawsze). Same zalety.

5) Sprzedawaj, gdy inni kupują. Kupuj, gdy wszyscy sprzedają

Wszyscy straszą kryzysem - którego nie ma. Mamy wolniejszy wzrost. Wolniejszy, ale wzrost! Wszędzie słychać, że ceny nieruchomości będą spadać. I będą. Ale tych słabych, źle zbudowanych i kiepsko położonych. Dobre nieruchomości zawsze znajdą nabywców. Wspomniana wyżej zasada mówi nie w prost o tym, że kupując gdy wszyscy kupują można stracić. Dlaczego więc jeśli mam zdolność kredytową, mogę pozwolić sobie na zakup małego mieszkania, dopłaca mi do tego państwo, mieszkanie jest tanie i nieźle położone to nie miałbym skorzystać z takiej oferty? Nawet, jeśli wartość tej nieruchomości będzie nieznacznie spadała to i tak wyjdę na tym dobrze. A w przypadku wzrostu cen mieszkań za kilka lat - zarobię kilka złotych. Raczej nie doczekam czasów, kiedy własnościowa kawalerka w nowym budownictwie będzie kosztowała 50 000 złotych. A jeśli tak się stanie - będzie kiepsko. Ale na razie nic nie wróży spadku cen mieszkań o kilkadziesiąt procent.

6) Kolejne rekomendacje KNF

Być może słyszeliście, że KNF znów coś kombinuje i chce wprowadzić kolejne regulacje lub złagodzić te już istniejące. Takie działanie zawsze wprowadza bałagan. Jeśli zdążę przez zmianami - będę bardzo zadowolony. Patrząc dalej - mogę nawet na tym nieźle zyskać. Jeśli polityka banków będzie łagodniejsza po wprowadzeniu/zmianach regulacji to będę mógł się starać o kolejny kredyt hipoteczny na kolejne mieszkanie na niezłych warunkach. Dlaczego? Bo ten kredyt będę już spłacał kilka miesięcy a mieszkanie w końcu zostanie wybudowane (przed wakacjami 2013 roku). Będę więc płacił niską ratę i dzięki dobrej historii kredytowej być może uda mi się także poprawić warunki tego kredytu (na przykład niższa marża).

7) Opcja awaryjna - wynajem

Kupuję mieszkanie całkiem niezłe, w niezłej okolicy. W razie "W" mógłbym je wynająć dzięki czemu pokryłbym koszt raty i moje miesięczne obciążenia byłyby niższe. Mieszkanie to nie jest moim docelowym lokum - bo w przypadku znalezienia żony (dajmy sobie jeszcze czas do trzydziestki piątki) czy spłodzenia dzieciaka takie mieszkanie będzie raczej za małe. Dlatego zawsze kawalerka będzie mogła zostać wynajęta.

8) Żona? Co z tego, kawalerka dalej moja.

Po rozmowie z notariuszem znalazłem jeszcze jeden plus zakupu tej nieruchomości. Nawet, jeśli za jakiś czas znajdę żonę (lub ona mnie) to mieszkanie wchodzi do mojego indywidualnego majątku (tak jak na przykład udziały czy akcje w firmach) chyba, że postanowię inaczej. Sprawa jest oczywiście do bardziej dogłębnego poznania, jednak co moje to moje i nie rusz :)

9) Szkoda marnować zdolności kredytowej

Mam zdolność kredytową. Nie jakąś gigantyczną, ale mam. Dlaczego więc jej nie wykorzystać? Mam bardzo dobrą historię w Biurze Informacji Kredytowej, spłaciłem kilka kredytów. Rata tego wyniesie mniej niż 20% moich dochodów (nie dlatego, że dużo zarabiam tylko dlatego, że cena nieruchomości jest bardzo niska i dodatkowo są dopłaty). Spokojnie tą kwotę mogę płacić miesięcznie. Pamiętajcie, że każdy zakup nieruchomości poprawia stan naszej gospodarki - będę musiał przecież kupić meble, sprzęt AGD, wykończyć mieszkanie... Wszystko to w połączeniu z promocyjnym oprocentowaniem sprawia, że zdecydowałem się na zakup. 

10) Nikt nie kupuje mieszkań? Bzdura.

Znam co najmniej 3 osoby które właśnie kupiły lub kupują mieszkania od deweloperów. Pewnie kilkoro znajomych się też do tego szykuje powoli. Jednak pamiętajmy o jednym: dopiero teraz na rynek nieruchomości będą wchodzili młodzi ludzie urodzeni w boomie. Obecni 25-30 latkowie dopiero będą kupować mieszkania na własność - do tej pory mieszkali z rodzicami, w akademikach lub mieszkania wynajmowali. 

Podsumowując, kupiłem dziurę w ziemi z nadzieją, że będzie tam za kilka miesięcy moje mieszkanie. Myślę, że to dobra decyzja ze względu na bliskość centrum, atrakcyjną cenę oraz dopłaty w programie Singiel na Swoim. Czy decyzja okaże się być dobrą - zweryfikuje czas. A co wy o tym sądzicie?

13 komentarzy:

  1. 1) Program ten jest nazywany programem Deweloper na swoim, zgadnij dlaczego. Kto wie czy ceny mieszkań nie byłyby teraz niższe gdyby nie Rodzina na swoim.

    2) Wyklucza się z punktem 1.

    3) W 2008-2009 roku stopy procentowe spadły o kilka punktów procentowych i co z tego? W Polsce tego jeszcze nie było widać, ale w USA ceny nieruchomości spadły w tym czasie o kilkanaście/kilkadziesiąt procent.

    4)"Same zalety" - możliwe, że są już w cenie.

    5) Absolutnie nie zgadzam się z tą zasadą. Popyt > podaż - cena rośnie. I na odwrót. Chwytanie się spadającego noża bywa bolesne.

    6) Piszesz, że polityka banków może być łagodniejsza, a decydujesz się teraz na wyższą marzę.

    7), 8) Zgadzam się.

    9) Konsumpcja poprawia wskaźnik PKB, ale uszczupla Twoje oszczędności.

    10) Też znam takie osoby, ale co to za argument? Przedtem też kupowali i w przyszłości też będą. Pytanie tylko czy większej lub mniejszej ilości.

    Mam wrażenie, że szukałeś argumentów na siłę, aby usprawiedliwić swoją decyzję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1) Ceny byłyby niższe gdyby nie było jakichkolwiek dopłat - to oczywiste. Ale są. I w przyszłym roku będą również, tylko nie jako Rodzina na Swoim ale jako dopłaty do domów i mieszkań energooszczędnych.

      2) Nie do końca się zgadzam. Brak dopłat wcale nie musi oznaczać spadku cen bo nie wiele osób decyduje się na zakup mieszkania tylko dlatego, że dostaną dopłaty przez 8 lat - świadczy o tym niski stopień wykorzystania. Parę lat temu - owszem, teraz - nie bardzo.

      3) Polska i USA to zupełnie inne rynki, obowiązuje inne prawo i inne regulacje bankowe. Nie porównywał bym nas do USA. Spadek stóp procentowych spowoduje spadek stawki WIBOR więc spadnie koszt kredytu. A jako, że przez kilka lat to odsetki są zdecydowanie większą częścią raty kredytu - będzie to z korzyścią dla mnie.

      4) Zgadzam się w 100% - deweloper zaczął budowę niedawno, nie jest to miasto z pierwszej 10. Dzięki temu cena może być niższa mimo atrakcyjnej lokalizacji. O Zaletach świadczy to, że jeszcze nie ma parteru a kupione lub zarezerwowane jest ponad 50% mieszkań.

      5) W zależności od charakteru - są ludzie risk averse, risk neutral i risk lover. Widocznie jesteś osobą nie skłonną do ryzyka - ja wręcz przeciwnie i tylko z tego powodu rozważania każdego tematu mogłyby nam zająć sporo czasu :)

      6) Nie napisałem, że godzę się na wyższą marżę. Marżę będę miał prawdopodobnie sporo niższą niż średnia rynkowa. Przyszłe regulacje nie wpłyną raczej na marżę a na sposób liczenia zdolności. Przykładowo: w mBanku mam teraz zdolność taką samą na kredyt gotówkowy jak hipoteczny a rata w jednym to 1700zł a w drugim 400zł... Lecz zamiast zdolności np na 100 000 zł po zmianie w regulacjach będę miał zdolność na 150 000 zł w przypadku hipoteki.

      9) Podstawowe prawo ekonomii - nie sposób się nie zgodzić. Jednak załóżmy, że inflacja wynosi 4%, RRSO kredytu 3,5% a na lokacie w banku dostanę 5% netto. Jeśli mam 100 000 zł i kupię mieszkanie w 100% na kredyt to rocznie dostaję 5 000zł odsetek z lokaty, płacę 3 500zł odsetek od kredytu. Po uwzględnieniu inflacji mam więc 101 500 zł / 104 000 zł czyli 97 596 zł. Korzystanie z mieszkania kosztuje mnie więc 200 zł za miesiąc + opłaty. Gdzie znajdę tak niską cenę za wynajem?

      10) I to jest najlepsze pytanie. Jeśli nastąpi samospełniająca się przepowiednia wieszczona przez media - ceny będą spadać i ludzie będą mniej kupować. Jednak patrząc po moich znajomych nie zgadzam się z tą opinią. Być może czeka nas jeszcze kilka procent spadku cen w najbliższym czasie, ale nie spodziewałbym się tak gwałtownych spadków jak w Hiszpanii czy wspomnianych przez Ciebie Stanach Zjednoczonych.


      Najbardziej podoba mi się jednak Twoje podsumowanie. Serio. Ale jeśli miałbyś kupić kawalerkę za, powiedzmy, 100 000 zł i płacić 400zł raty miesięcznie a rynkowa cena wynajmu to minimum 800 zł (realnie 1000zł) + opłaty to nie skorzystał byś? Jeśli wynajmowałbyś mieszkanie w tej cenie i kupił własne - oszczędzasz 400zł miesięcznie. I masz po jakimś czasie własne mieszkanie.

      Przy kosztownych zakupach - chodzi zarówno o nieruchomości, dzieła sztuki czy samochody bardzo ważna jest opinia z zewnątrz. Ja mam w stosunku do swojego zakupu jakieś emocje i trudno mi z nich świadomie zrezygnować. Dlatego właśnie bardzo ważna jest konsultacja ważnych decyzji z innymi osobami. Tego też dokonałem w przypadku mojego zakupu, zdania były jak zawsze podzielone :)

      Usuń
    2. 1,2) "Ceny byłyby niższe gdyby nie było jakichkolwiek dopłat - to oczywiste" vs. "Brak dopłat wcale nie musi oznaczać spadku cen" = sprzeczność.

      2) "nie wiele osób decyduje się na zakup mieszkania tylko dlatego, że dostaną dopłaty przez 8 lat"
      Ty się zdecydowałeś: "Ponieważ program ten się kończy - warto z niego skorzystać"

      3) Dobrze wiesz, że w Polsce nieruchomości są przewartościowane w porównaniu do zarobków i innych krajów, nie muszę nawet podawać źródeł. To, że w USA ceny spadły znaczące, a w Polsce nie - to jest powód do zastanowienia. Wg mnie to właśnie Rodzina na swoim oraz brak recesji uratowały deweloperów. Kluczowy będzie moment po zakończeniu Rodziny na swoim. Wtedy wszystko wyjdzie, teraz trudno prognozować. Ja poczekam do tego momentu.

      4) Rozumiem, że będziesz spłacał kredyt i przez początkowy okres nie będziesz mógł mieszkać ani wynajmować mieszkania? Jeśli tak, to policz jakie to koszty.

      5) Tu zupełnie nie chodzi o stosunek do ryzyka, lecz o risk/reward i wejście na rynek w odpowiednim momencie oraz niegraniu przeciwko trendowi.

      6) Wyższa zdolność kredytowa to teoretycznie niższa marża. Skoro jesteś bezpieczniejszy dla banku, możesz lepiej negocjować i przebierać w ofertach.

      9) Masz rację. Rodzina na swoim to poważny argument za kupnem. Bez tego programu nie pakowałbym się teraz w żadne nieruchomości, chyba że z mocną przeceną i pod wynajem spłacającym kredyt lokatorom.

      10) Nie chciałbym bawić się w prognozy, trzeba po prostu obserwować rzeczywistość. Ja czekam na zatrzymanie się trendu spadkowego i być może wtedy w coś zainwestuję.

      Co do podsumowania - oczywiście, że skorzystałbym. Wracam tu jednak do pytania w pkt 4. Jestem wielkim zwolennikiem mieszkań pod wynajem, sam wiąże z tym pewne plany, życzę Ci więc powodzenia.

      Usuń
    3. 1) Ok, jeśli założymy, że pozostałe warunki zostaną niezmienione. Ale jeśli uwzględnimy otoczenie prawne, polityczne i gospodarcze to wcale tak być nie musi. Chodzi chociażby o rekomendacje KNF, stopy procentowe, program dopłat do energooszczędnych domów i mieszkań...

      2) W Polsce aktywnych jest ponad 1 600 000 kredytów hipotecznych. W pierwszej połowie tego roku RnS wzięło około 18 000 osób - nieco ponad jeden promil. Nie każdy łapie się do programu, nie każdy wie, że jest taki program i nie każdy kupuje mieszkanie czy dom kwalifikujące go do programy (cena, wielkość itp)

      3)

      4) Tak. Koszty nie będą olbrzymie (ale będą). Około 1000-1500zł w sumie rozłożonych na 7-8 miesięcy.

      5) Zgodnie z tym co napisał niżej Robert - powinienem czekać z zakupem mieszkania 22 lata do 2034 roku ;) A tak serio to w mojej ocenie oczekiwana nagroda jest na dobrym poziomie w stosunku do ryzyka. Zresztą - jak już pisałem - koszt raty nie będzie bardzo istotnym elementem mojego budżetu (kilkanaście procent) i zdecydowałem się "zaryzykować".

      6) Tylko teoretycznie. Bardziej liczy się wkład własny. Poza tym gdzieś jest minimalna marża poniżej której banki nie zejdą. Zresztą: walka o każdą jedną dziesiątą punktu marży niżej nie ma sensu jak muszę się godzić na dodatkowe zbędne mi karty kredytowe, konta, limity odnawialne...

      9) Dlatego w głównej mierze zdecydowałem się na zakup.

      10) Zgoda. Ja uznałem, że już czas. Ktoś uznał, że właściwy czas był pół roku temu. Ty może kupisz za rok czy za dwa. I o to chodzi, jakby wszyscy kupowali dokładnie w tym samym czasie i przestawali kupować również w tym samym momencie - to dopiero by były jaja.

      Usuń
    4. O, uciekła 3... Ale tu wiele do powiedzenia nie mam, na Twoje i moje wątpliwości odpowie dopiero czas.

      Usuń
  2. On sie poprostu tylko podniecil faktem, iz zaoszczedzil sporo kasy lapiac sie do programu Singiel na swoim...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak. Zawsze ucieszy mnie kilkadziesiąt tysięcy złotych oszczędności.

      Usuń
  3. po primo

    kupno mieszkanie i uwiazanie sie do miejsca i banku
    jest sprzeczne z misja "geoarbitrazu" i jak rozumie idea wolnosci

    w obecnym swiecie niewolnikiem stajesz sie przez kredyt

    secundo

    idea efektywnego rynku gdzie uczestnicy podejmuja racjonalne decyzje kompromituje sie kolejny raz

    tercio

    pierwsze co nasuwa mi sie to BRAK PERSPEKTYWY, KROTKOWZROCZNOSC
    wydaje sie zalapanie sie na rabat jest racjonalne ale
    to tak jakbys skorzytal z promocji na bilet na pierwszy rejs Titanika , zalozmy sie dla patrzacych z wysokiej perspektywy jest wiadome ze statek pojdzie na dno

    ....

    polecalbym skorzystac z madrosci zydowskiej zwiaznej z finansami
    cokolwiek nie myslimy o tej nacji nie mozna odmowic ze maja wielowiekowa historie powodzenie finasowego niezaleznie od okolicznosci.

    madrosc ta wskazuje aby poswiacac czas na badanie trendow glownych
    takich o dlugosci wieloletniej i dopiero majac pojecie o tym w jakiej fazie jestesmy podejmowac z korzyscia dla siebie decyzje.

    to co sie dzieje w perspektywie intraday, tygodnia czy nawet miesiaca to nieistotny szum. nalezy sie skupic na tendencjach wieloletnich i ... plynac z tym nurtem. ( po co kopac sie z koniem )

    jesli w tym kontekscie zastanowimy sie nad tematem mieszkania, nieruchomosci i spojrzymy na dostepna historie cen z ok 130 lat,
    wielkosc inflacji w tym czasie, danych o demografi w Polsce, ceny metali szlachetnych z tego okresu mozemy dojsc do ciekawych wnioskow.

    priomo

    ceny mieszkan nie rosna dlugoterminowo ( 130 lat ) w tempie jakie wskazywalaby historia z ostatnich 10 lat. Z tej perspektywy jest to zaburzenie, wyjatek, banka. Powinnismy zalozyc powrot do dlugoterminowej specyfiki. Ceny domow urealnione o inflacje oscyluja wokol pewnego poziomu rownowagi i te oscylacje maja okres okolo 1 pokolenia czyli ok 28 lat.
    ponizej fazy w cenach nieruchomosci
    1894 - 1921 spadek
    1921 - 1947 wzrost
    1947 - 1976 spadek
    1976 - 2006 wzrost
    2006 - ???? spadek
    z dlugosci poprzednich cykli obecna faza spadkowa powina zakonczyc sie ostatecznie w 2034 roku.
    Mowimy o wartosci realnej nie nominalnej.
    Jesli bedzie wysoka inflacja to cena nominalne moze byc wyzsza ale po uzglednieniu inflacji nizsza.

    typowy okres bessy w cenach domow to 3 fazy:
    paroletni okres spadkow
    kilkunastoletni okres kosolidacji na niskich poziomach z probami podbicia cen
    paroletni koncowy okres osteczniej przeceny
    obecnie jestesmy w koncowce pierwszej fazy

    secundo

    demografia to jest najpewniejszy czynnik niezmienny
    w ubieglych latach urodzlo sie tyle dzieci co sie urodzilo
    i w kolejnych latach beda przesuwac sie do kolejnych grup wiekowych ( nas interesuje licznosci grup ktore sa nabywacami mieszkan )
    chocby skaly sraly wiecej ludzi nie bedzie.
    moga wszyscy zostac w Polsce, moze wiecej wyjechac do paracy w anglii ale jest wiadomo licznosc maksymalna jest wiadoma.

    Na stornie GUS jest ladna aplikacja pokazujaca strukture demograficzna i mozna animacyjnie zobzaczyc jak to bedzie rok po roku. Wniosek jest jeden ... demografia zabije nie tylko system emerytor w Polsce ale i zadusi rynek mieszkan.
    po szczycie urodzen w stanie wojennym jest tylko coraz gorzej z mola podbitka w 2008 ( z pamieci pisze ) i dalej bedzie tez w dol.
    prognoza jednej ze swiatowych organizacji na rok 2050 wskazuje ze na swiecie beda 2 najstarsze spoleczenstwa Japonia i ... Polska

    na teraz tyle, przepraszam za czesciowa odpowiedz
    ide spac




    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ad primo: zupełnie się nie zgadzam. Owszem, kredyt jest niezgodny z wolnością finansową ale nie jest niezgodny z ideą geoarbitrażu. Dla przykładu powołam się na post dotyczący przeprowadzki ludzi z Warszawy do Łodzi - geoarbitraż - jak najbardziej. Kredyt temu nie przeszkadza. Jeśli moim marzeniem byłoby mieszkanie na przykład w Czechach to zakup nieruchomości w tym kraju na kredyt wcale nie byłby sprzeczny z geoarbitrażem w mojej ocenie. Ale sprzeczny z ideą wolności finansowej już tak.

      Ad secundo: tak. Wystarczy powiedzieć, że w naszej Konstytucji ustrój gospodarczy to "Społeczna Gospodarka Rynkowa". WTF? To społeczna czy rynkowa?

      Ad tretio: metafora nietrafiona. Bardziej pasowałby zakup kajuty na Titanicu. Ale, jak zobaczysz niżej, nie zgadzam się z częścią Twoich słów.


      ...


      Mądrość życiowa - ok. Walka o każdego pipsa każdego dnia - też nie zawsze ma sens (W. Buffet). Ale nieruchomość to co innego niż akcje czy chociażby złoto. Złoto nic Ci nie da. Mieszkanie da Ci schronienie, może dać przychody z wynajmu - no ale też generuje koszty.

      Ad primo: zakładając, że podane przez Ciebie dane są prawidłowe to wychodzi na to, że mam czekać do 2034 roku z zakupem mieszkania. Do tego czasu swoje już spłacę. Byłbym idiotą gdybym czekał aż tyle z zakupem nieruchomości a przez ten czas mieszkał w wynajmowanym.

      Ad secundo: demografia - ok. Z tym nic nie zrobimy (chyba, że zaczniemy masowo płodzić dzieciaki). Osobiście sądzę, że tu nastąpi poprawa za kilka lat. Ale demografia to nie jedyny czynnik jaki wpływa na rynek nieruchomości. Czas życia się wydłuża, część nieruchomości się wyburza, co będzie z blokami z wielkiej płyty za kilkanaście lat?

      Usuń
  4. Gdy środki są ograniczone warto kupić kawalerkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdybyście szukali nowego mieszkania to najlepiej skorzystać z pomocy biura nieruchomości! od siebie mogę polecic https://nestate.pl/ To biuro z doswiadczeniem, cieszace się zaufaniem klientów. Myślę, że będziesz zadowolona z ich usług.

    OdpowiedzUsuń
  6. Rogowo Apartamenty na sprzedaż to więcej niż tylko inwestycja - to możliwość posiadania własnego kawałka raju nad morzem. Zaplanuj swoją przyszłość z nami!

    OdpowiedzUsuń