środa, 11 lipca 2012

Z VATem czy bez VATu?

Sytuacja taka powtarza mi się co jakiś czas. Gdy zepsuje mi się samochód, potrzebuję coś naprawić czy kupić często mam nieprzyjemność prowadzić taki dialog:

- Ile płacę?
- 50zł
- Ok, proszę. Poproszę również fakturę, tu są dane.
- A, jak z fakturą to jeszcze do tego VAT!

Taka sytuacja zakrawa o wyłudzenie pieniędzy, a już na pewno jest to próba uniknięcia opodatkowania, co mi się jak najbardziej nie podoba. Oczywiście rozumiem, że dużo osób ma "swojego" mechanika który daje fakturę na części a robociznę robi na lewo i z taką sytuacją walczyć jest bardzo trudno. Jednak (nie jestem z Urzędu Skarbowego) jeśli przychodzę jako klient "z ulicy" i właściciel takiego zakładu "proponuje" mi dopłacenie podatku VAT do faktury - zdecydowanie zmieniam swoje podejście do takiej osoby.

Po pierwsze mając fakturę lub rachunek możemy reklamować usługę, jeśli okazała się wykonana nieprawidłowo. Jeśli na przykład mechanik źle naprawi nam samochód i spowoduje to większe uszkodzenia - bez faktury nic nie zdziałamy i możemy co najwyżej nasłać na taką osobę kontrolę skarbową. Po drugie, jeśli cena została ustalona na 50zł to o ile mi wiadomo cena powinna być kwotą brutto (chyba, że sprzedawca zaznaczy, że jest to kwota netto). W takim wypadku w 50zł powinien zawierać się już podatek.

Policzmy sobie, jak wygląda przychód przykładowego mechanika:
- 50zł bez podatku - 50zł do kieszeni
- 50zł + VAT = 50zł do kieszeni +  11,5 VAT, cena dla klienta 61,5zł
- 50zł z VAT = 40,65zł do kieszeni i 9,35zł VAT, cena dla klienta 50zł

Niby w każdym wariancie płacimy 50zł, ale czy jest to bez VAT czy z VAT sprawia, że jest to zdecydowana różnica w cenie i przychodzie takiej osoby. Na szczęście można w prosty sposób kontynuować tą rozmowę:

- Podał mi Pan cenę 50zł, dlaczego więc Pan ją podnosi? Nie powinno się tak robić.
- Faktycznie, nie powinno. Przepraszam
(powyższe dwie wypowiedzi to faktyczna, dzisiejsza rozmowa)

Ale przykładowy mechanik może odmówić obniżenia ceny, wtedy oczywiście możemy się kłócić mówiąc na przykład:

- Dlaczego podał mi Pan cenę 50zł a żąda Pan ode mnie wyższej kwoty? Nie zaznaczył Pan, że kwota za usługę jest kwotą netto w związku z czym jest ona kwotą brutto i taką kwotę mogę zapłacić. Tu są dane do faktury.
- Musi Pan zapłacić 61,5zł
- Rozumiem, że chciał Pan uniknąć zapłaty podatku od świadczonej usługi? W związku z powyższym zmuszony jestem poinformować o Pana działalności Urząd Kontroli Skarbowej.

Na szczęście nie musiałem jeszcze nigdy informować UKS bo przeważnie idzie się dogadać z takim mechanikiem. Możecie mieć mnie za chama lub buraka, bo chcę płacić VAT. Ale jeśli przykładowy mechanik pracuje 30 minut, bierze 50zł i woła ode mnie dodatkowe pieniądze za VAT - to mnie krew zalewa. I nie chodzi o o tych kilka złotych ale o chamstwo i bezczelność z jaką podchodzi się do mnie jako klienta. W przypadku pierwszej lepszej kontroli taki warsztat dostaje karę, a dlaczego akurat ja nie mógłbym być z UKS?

Z tego co zauważyłem to nie ma tego problemu na nieco większych stacjach, które i tak mają wszystko księgowane. Najgorzej jest w przydomowych czy rodzinnych firmach w małych miejscowościach.

Ale, żeby mechanicy nie czuli się pokrzywdzeni, paragon lub fakturę (w zależności czy koszt jest prywatny czy firmowy) biorę zawsze. W pizzerii -  usługi gastronomiczne to kolejny drugi problem z podatkami, jednak tu nie ma problemu z podnoszeniem ceny ale z niewystawianiem rachunków - wystarczy się grzecznie upomnieć, a obsługa przeprosi i przyniesie paragon. W innych miejscach problemów tego typu jest mniej, jednak w każdej branży się one zdarzają. Najłatwiejszym sposobem na ten problem jest płacenie kartą - zostaje ślad i sprzedawca musi wystawić paragon lub nakombinować się przy unikaniu kilku złotych podatku.

No i na koniec jeszcze jedna kwestia. Udział szarej strefy w naszym PKB to około 25% (wikipedia). 1 522,7 mld złotych - tyle wyniósł nasz PKB w zeszłym roku. 25% z tej kwoty to ponad 380 miliardów złotych! Gdyby cała ta kwota była płacona legalnie i zawierała 23% podatku VAT to do budżetu wpłynęłoby dodatkowo 71 miliardów złotych. Jednym z droższych odcinków autostrady był odcinek Warszawa-Pruszków - około 60mln zł za kilometr. Za 71mld zł można by zbudować w Polsce prawie 1200km autostrady po tych cenach. Na 9 czerwca 2012 roku oddanych do użytku było w naszym kraju 1196,5km autostrad. Czyli w ciągu jednego roku można by teoretycznie rozpocząć budowę takiej samej ilości autostrad jakie już mamy. A wszystko przez głupich kilka złotych VATu których się uczepiłem.

1 komentarz:

  1. Po pierwsze liczysz tylko VAT a jest jeszcze PIT a więc od 61,50 vat i pit dają razem 20 zł to jest 1/3 ceny!
    Więc Ty zyskałeś 11,50, on 9,50 a państwo i tak to sobie odbierze. Choćby na stacji benzynowej gdzie mechanik pojedzie zatankować.
    Z ciekawostek - jedna z akcji "Paragon" przyniosła 3 mln złotych wpływu z kar od kilku tysięcy drobnych przedsiębiorców. W tym samym czasie to samo państwo wypłaciło 2,5 mln złotych premii dla 2 osób (!) ze spółki Euro 2012, za wybitne zasługi w nierentowności wiadomego stadionu. Nie licząc miliardów w łapówkach na szczytach władzy i tysięcy ludzi, którym to państwo do dzisiaj nie wypłaciło za pracę przy autostradach.
    Ile z tego na tym zyskałeś? Albo ja? My i tak pokryjemy wszystkie te łapówki, niegospodarności i inne straty. A ten mechanik jednak coś pożytecznego robi...

    OdpowiedzUsuń