piątek, 2 marca 2012

Białoruś - raj na ziemi?

Ze względów zawodowych dość często podróżuję po naszym kraju samochodem. Zdarza mi się też podwozić ludzi łapiących stopa. Kiedyś podwoziłem chłopaka, który jak się okazało składał dokumenty na wyjazd wolontariacki do Macedonii. Do tej samej miejscowości co mój znajomy - no i oczywiście na miejscu się spotkaliśmy. Tym razem na stopa zabrałem człowieka który niedawno był na Białorusi.



Jak się okazało, mój towarzysz podróży dostał zaproszenie od znajomych. Opłacił wizę białoruską za 25 euro i wsadził do kieszeni 500 złotych. Wyjazd trwał około 10 dni i cały czas korzystali z tanich papierosów, taniego alkoholu no i jedli w restauracjach. Do tego sporo podróżowali - wszędzie komunikacją państwową. Okazało się, że pomimo dość sporych zakupów - zwłaszcza słodyczy - z 500 złotych przywiózł jeszcze część pieniędzy z powrotem do domu. Ciekawiło mnie oczywiście, jakie wrażenia były z tego wyjazdu - okazało się, że autostopowicz był niesamowicie zadowolony. Z tego co pamiętam, za najciekawsze wymienił:
- bardzo dobre, naturalne jedzenie (zwłaszcza przetwory mleczne)
- bardzo duża ilość milicji i innych służb mundurowych na dworcu
- pociągi tak punktualne, że można zegarki ustawiać
- bardzo szerokie i puste ulice w Mińsku
- niesamowity porządek, brak jakichkolwiek graffiti czy napisów na murach
- bardzo tanie papierosy i alkohol

Wychodzi na to, że można na Białorusi bardzo tanio i wygodnie żyć. I pewnie tak jest, dla osób miejscowych mających zagraniczne dochody lub silne polityczne wsparcie... Sama opowieść o tym wyjeździe bardzo mi się podobała ale słyszałem od znajomego inną opowieść. W kilku - kilkunastu chłopa pojechali na wieczór kawalerski właśnie na Białoruś i podobno przez cały czas chodziło za nimi dwóch smutnych panów. Autostopowicz tego nie zauważył.

Samej oceny sytuacji na Białorusi przedstawiać tu nie będę - nie jest to raczej miejsce na polityczne wywody. Faktem jest, że jest to kraj biedny, bardzo zależny od Rosji. Niezależnie od tego - Białoruś w mojej ocenie może się stać w przyszłości najszybciej rozwijającym się krajem w Europie - warunkiem jest uwolnienie tamtejszej gospodarki i otwarcie się na Unię Europejską. Kiedyś byłem nawet na spotkaniu inwestorów New Connect na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie i od przedstawiciela białoruskiej firmy padło pytanie, czy firma z tego kraju mogłaby wejść na parkiet. Widać więc, że i tam przedsiębiorczych ludzi nie brakuje i wszystko zacznie się po odejściu od władzy Łukaszenki i jego towarzyszy. Poniżej do przesłuchania moja ulubiona piosenka z tego kraju - N.R.M. - Try carapachi.




1 komentarz:

  1. No to odgrzewam kotleta :))))

    Przede wszystkim niech otworzą granicę - Białoruś i Polska się wzbogacą, tyle wystarczy... moim zdaniem.

    OdpowiedzUsuń