poniedziałek, 26 marca 2012

Tanie mieszkanie. Dosłownie.

Dopiero pisałem o tanim nocowaniu w kraju i tanim nocowaniu za granicą. Dziś jeszcze pociągnę ten temat i zajmę się tanim mieszkaniem. Tanim mieszkaniem w sensie dosłownym - chodzi o fizyczne posiadanie taniego mieszkania. Co więcej, dziś będzie o małych mieszkaniach. Mam nadzieję, że ciekawie. Musze przyznać, że pisanie dzisiejszego posta sprawiło mi niesamowicie dużą zabawę.

Tanie mieszkanie to mieszkanie niedrogie w utrzymaniu i mało kosztowne w zakupie. Bardzo ciekawie postąpił mieszkający we Wrocławiu Szymon Hanczar - w byłym zakładzie rzemieślniczym, na powierzchni 13 metrów kwadratowych stworzył całe, funkcjonalne mieszkanie. Na antresoli znajduje się łóżko dwuosobowe, spokojnie wejdzie też i trzecia osoba. Na dole "duży" - jak na warunki tego mieszkania - salon, aneks kuchenny i łazienka. Nawet znalazło się miejsce na pralkę. Co prawda w szafie - ale jest.W mieszkaniu podobno została nawet zorganizowana impreza - dla 16 osób!

Co ciekawe, podobny pomysł kiedyś znalazłem w połączeniu z technologią klocków lego. Lego-style apartment to mieszkanie w Barcelonie, gdzie na dwudziestu dwóch metrach kwadratowych zmieściło się to samo, co na wrocławskich trzynastu. No, tylko wystrój nieco inny. Wychodzi na to, że  na małej powierzchni można całkiem przyzwoicie przygotować małe mieszkanie. Poniższy film pokazuje dokładnie, w jaki sposób żyje się w tak małym mieszkaniu i ile frajdy (na początku) i pewnie nerwów (po jakimś czasie) może powodować własny mały kącik:


Pomysł małych mieszkań dla studentów podchwyciła firma z Wrocławia. W dawnym hotelu asystenta ma zostać stworzone 170 mieszkań o powierzchni kilkunastu metrów. Więcej informacji znajdziecie tu. Sam pomysł w mojej ocenie jest genialny. Koszt takiego mieszkania to mniej niż 100 000zł, czynsz z opłatami to pewnie około 100zł miesięcznie. Jeśli miałbym tylko na kilka miesięcy przyjechać do Wrocławia - chętnie bym z czegoś takiego skorzystał. Podobnie, w przypadku osób bardzo zapracowanych lub spędzających w takim mieszkaniu tylko kilka dni w miesiącu. Okazuje się to tańszym rozwiązaniem niż hotel czy nawet hostel - kosztujący we Wrocławiu jak pisałem ostatnio około 70 złotych za noc. Załóżmy, że wynajem takiego mieszkanka to 500zł za miesiąc + 100zł za opłaty. Przy parze mieszkającej w takim mieszkaniu tylko w weekendy (2 noclegi) koszt dobowy wychodzi 37,5zł. Na pewno taniej niż w hostelu. Sam zakup takiego mieszkanka i wynajmowanie go na doby po 70zł mogłoby być zyskowne już przy obłożeniu powyżej 30% dni w miesiącu. Wyśmienity pomysł w mojej ocenie.

Zupełnie innym przykładem, lecz nie mniej ciekawym jest Single Hauz. Jest to co prawda jedynie pomysł koncepcyjny, ale podobno pojawiają się już pierwsze budowy. No ale do rzeczy. Sam domek wygląda tak:

Źródło: Front Architects


Fajny domek, prawda? No i przypomina billboard, których pełno przy naszych drogach. i właśnie na nich wzorowali się twórcy. W środku jest 50 metrów kwadratowych, a sam domek można zbudować wszędzie. Na wodzie, w górach, na łące czy w środku miasta. Wizualizacje stworzone przez pracownię obejmują wiele szalonych lokalizacji. Nie mniej pomysł również jest niesamowicie ciekawy - postawienie takiego domku na środku jeziora dawałoby niesamowite odczucia każdego poranka.

Dzisiejszy post nie był bezpośrednio związany z tematem geoarbitrażu. Chociaż gdyby się głębiej zastanowić - nie wiem czy nie byłoby logicznym zaproponowanie takich rozwiązań w Warszawie. Kawalerka za 100 000zł lub 600zł miesięcznie w Warszawie byłaby pewnie ciekawym rozwiązaniem dla wielu studentów czy osób pracujących w stolicy a mieszkających poza nią. Wtedy 4 noclegi w małym mieszkanku w centrum Warszawy i 3 w podmiejskim domu z wielkim ogrodem. No albo malutka kawalerka jako mieszkanie zapasowe dla pracownika dużej korporacji, nie mającego dużo czasu na powrót do domu podczas ważnych negocjacji z klientami. Możliwości jest wiele, w wszystkie pomysły jak dla mnie łączy jedno: są genialne jako tymczasowe rozwiązanie. Łatwiej przecież i często wygodniej byłoby wynająć takie mieszkanko zamiast pokoju w mieszkaniu studenckim.

Polecam obserwowanie tego trendu, bo wydaje się coraz silniejszy i coraz ciekawszy. W końcu nawet deweloperzy starają się upchnąć coraz więcej pokoi w malutkich mieszkankach.

3 komentarze:

  1. Powiem szczerze, że developerzy właśnie nie upychają większej liczby pokoi w mieszkaniach. Nowe budownictwo pod tym względem jest tragiczne. Znajomi ostatnio kupili mieszkanie: 64m2 na dwóch pokojach, w tym jeden z aneksem kuchennym. Podczas gdy są mieszkania mające na 38m2 dwa pokoje z oddzielną kuchnią lub 48m2 mające 2 pokoje + salon z aneksem kuchennym (przerobione z 3 pokoi i niezależnej kuchni). Na 62m2 mieszczono spokojnie 4 pokoje + samodzielna kuchnia.
    Tak więc trudno się zgodzić, że deweloperzy wciskają dużą liczbę pokoi bo to niestety nie jest prawda.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja dzisiaj trafiłam na luksusowy apartament pod warszawa i zastanawiam się nad zakupem jednego z nich. Póki co dla nas ale może jak już wybudujemy dom będziemy ten apartament wynajmować To bardzo dobra inwestycja.

    OdpowiedzUsuń
  3. W tym roku były takie upały, ze szok. Żałowałam, że nie kupiłam wiatraka. Ale obiecałam, ze w przyszłym roku zainwestuję w przenośny klimatyzator. Czytałam o nim na https://polskiebudowlane.pl/portal/jaki-klimatyzator-przenosny-do-mieszkania/ Super sprawa.

    OdpowiedzUsuń