niedziela, 4 marca 2012

Cena gazu - tu jest prawdziwy arbitraż.

Dziś przykład arbitrażu cenowego. Jak już kiedyś pisałem - dość dużo jeżdżę służbowo samochodem po naszym pięknym kraju. No i czasem muszę zatankować samochód. Najczęściej tankuję gaz, do którego przystosowany jest używany przeze mnie samochód. Jako, że jeżdżę często i daleko to tankuję na stacjach markowych, by mieć pewność co do jakości paliwa. Ceny paliwa są bardzo różne i potrafią zmieniać się nawet kilka razy dziennie. Na początku przykład negatywny.


Źródło: Obrazky.pl

Często zdarza mi się pokonywać trasę Jędrzejów - Kraków. Na tej trasie na długim odcinku drogi znajdują się właściwie tylko dwie stacje. O ile się nie mylę jest to Shell i BP. Stacje te mają lokalizacje pozwalające na utrzymywanie wysokich cen, przez co takie ceny stosują. Cena litra gazu tam tankowanego od kilku miesięcy jest za to stała i utrzymuje się na niezmienionym poziomie promocyjnych 2,99zł. Załóżmy, że tankuję pełny bak paliwa na tej stacji - 32 litry. Wychodzi 95,68zł. Do kwoty tej jeszcze wrócę. Minusem jest też to, że jak poinformował mnie znajomy - w nocy nie można tam zatankować gazu bo nie ma komu. Mam nadzieję taka sytuacja już się zmieniła.

Drugi przykład to trasa Lublin - Kurów. Stacji jest sporo. Na początek - stacja Orlenu w Jastkowie. Pewnego pięknego dnia, w bodajże czwartek, cena litra gazu wynosiła 2,83zł. Dużo taniej niż na tych wymienionych wyżej. Jednak następnego dnia rano cena spadła do 2,79zł a tego samego dnia po południu - wynosiła już 2,69zł. W ciągu kilkunastu godzin spadek o kilkanaście groszy. No ale idźmy dalej. Na tej samej trasie funkcjonują trzy stacje z logo "Orlen paliwa". Gaz na tych stacjach nie różni się jakością od pozostałych. Cena? 2,59zł za litr. Naprawdę, teraz robi to różnicę. Zamiast 95,68zł za pełen zbiornik gazu do zapłaty mam 82,88zł. Prawie 13 złotych mniej. Kilkanaście procent różnicy między różnymi stacjami w Polsce to standard. Nawet na krótkich odcinkach drogi. Kawałek dalej, w Kurowie na stacji Shella tego samego dnia gaz kosztował 2,93zł.

Źródło: motormen.wordpress.com

Nie nakłaniam tu nikogo do korzystania bądź nie korzystania z konkretnych marek koncernów paliwowych. Każda stacja ma inne metody ustalania cen i inną lokalizację. Czasem to BP ma najniższe ceny a czasem Orlen. Najczęściej jednak stacje niezrzeszone - jednak tam ryzyko zatankowania gorszej jakości paliwa niestety jest ciągle wyższe. Warto jednak czasem dowiedzieć się, czy w naszej okolicy nie ma taniej stacji niemarkowej a posiadającej dobrej jakości paliwo w sprzedaży. Coraz częściej takie możliwości dają stacje benzynowe należące do sieci hipermarketów.

Na koniec jeszcze dwa przykłady z zagranicy, z mojego własnego doświadczenia. Na Islandii najczęściej tankuje się na stacjach N1 i Shell i cena paliwa nie powala na kolana tam tak, jak ceny żywności. Paliwo jest nieco droższe, żywność o wiele droższa. Jadąc z kolei do Macedonii przez Słowację, Węgry i Serbię zauważyłem, że często w tych krajach ceny na stacjach były wyższe niż w Polsce. Podejrzewam, że przynajmniej w części było to spowodowane słabym kursem złotówki do euro. Warto jednak jeszcze pamiętać o tym, że nie we wszystkich krajach paliwo jest przystosowane do warunków zimowych i jazda na paliwie na przykład portugalskim podczas mrozów w naszym kraju może nie być dobrym pomysłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz