sobota, 17 marca 2012

Tanie nocowanie

Tanie spanie. Jeden z najważniejszych punktów wyjazdów zagranicznych - ale także i krajowych. Wbrew pozorom dziś nie będzie o bezpłatnym nocowaniu u znajomych czy nieznajomych, lecz o hostelach i tanich, ale płatnych noclegach. Spanie w warunkach bezpłatnych nie zawsze jest możliwe, a zapłacenie za nocleg kilkudziesięciu złotych dla bezpieczeństwa i wygody jest często najrozsądniejszym rozwiązaniem.

Pierwszym tanim noclegiem będzie ten, o którym kiedyś pisałem w związku z Islandią. W małej miejscowości (no, jak na Islandię wcale nie takiej małej - około 300 mieszkańców) Reykjahlíð nad jeziorem Mývatn wynajmowaliśmy w 5 osób domek, około 80 metrów kwadratowych - jeśli nie więcej. W domku były trzy sypialnie, łazienka, wielki salon połączony z kuchnią - a tam wszystko: lodówka, zmywarka, telewizor, wieża hi-fi i cała reszta sprzętu agd i rtv. Za cały nocleg zapłaciliśmy między 150 a 200zł, około 35 złotych od osoby za noc - i to wszystko na Islandii! Niestety nie pamiętam w tym momencie dokładnego adresu czy nazwiska osoby od której wynajmowaliśmy domek, jednak ceny na tym poziomie poza sezonem są normalne. Niewiele więcej płaciliśmy za nocleg w domu w stylu "agroturystyki" - wychodząc z domku rano obskakiwały nas małe owieczki a 100 metrów dalej pasły się dzikie renifery. Wystarczy więc poszukać, a Islandia wcale nie okaże się taka droga.

Źródło: http://www.ismennt.is

Innym noclegiem, który dziś opiszę to nocleg we Lwowie. Na Ukrainie niestety warunki są jeszcze zupełnie inne niż w Polsce, ale można w miarę sensownie przenocować. Dosłownie kilka minut piechotą od głównego placu we Lwowie znajduje się Hostel Kosmonaut. Obecnie hostel ten przechodzi remont, ale po zimowej przerwie działanie ma być wznowione. W pokoju kilkunastoosobowym (było nas dwóch + jeszcze jeden gość w tym pokoju) nocleg w całkiem przyzwoitych warunkach kosztował 2 lata temu niecałe 10 euro, dziś jest nieco drożej. Dostępne dla klientów hostelu są kawa, herbata, a możliwe, że dają nawet i śniadanie - zaspaliśmy więc trudno powiedzieć. Jeśli nocleg ma być w hostelu - ten został przeze mnie sprawdzony i mogę polecić. Mówią po angielsku, po naszemu też próbują. No i wyjaśnią co, gdzie, jak i dlaczego. Koszt noclegu jest oczywiście wyższy, niż w kwaterach prywatnych. Pamiętam, jak kiedyś nocowałem we Lwowie w mieszkaniu emerytowanego nauczyciela fizyki i matematyki, pół godziny drogi piechotą od centrum. Nocleg kosztował 7 czy 8 złotych, ale śpiwór trzeba było mieć własny. No i warunki nie były rewelacyjne, ale opowieści osoby goszczącej - super.

Źródło: http://www.joaoleitao.com

No i jeszcze Budapeszt - wbrew pozorom łatwo znaleźć tam tani nocleg. Osobiście byłem tam tylko raz, na kilkanaście godzin, z czego połowę spędziliśmy śpiąc. Jechaliśmy akurat samochodem, był już późny wieczór i zajechaliśmy do pierwszego napotkanego hotelu. Przy głównej drodze, szybki dojazd do centrum. Nocleg za 3 osoby z łazienką w pokoju kosztował nas około 43 euro - wcale nie tak drogo, ale w Budapeszcie można znaleźć noclegi co najmniej o połowę tańsze. Oczywiście w hostelach. Warunki były całkiem przyzwoite - no i łazienka dostępna w pokoju, zamiast na korytarzu (jak we Lwowie) chociaż też dzielona ze współspaczami z pokoju (jak w przypadku Islandii).

Im dalej na południe tym noclegi tańsze. W całej Serbii przy autostradzie widać tablice z ogłoszeniami o noclegach za 10 euro, w Macedonii też bez problemów w tej cenie można się przespać. Można więc uznać, że w większości krajów rozwijających się lub próbujących, 10 euro jest stawką wystarczającą do przenocowania. Oczywiście koszt w Norwegii może okazać się o wiele większy, jednak przykład Islandii daje szansę na znalezienie czegoś tańszego. Słyszałem na przykład o hostelu w Edynburgu, w którym za 2h pomocy przy sprzątaniu masz nocleg za darmo. Warto więc przed wyjazdem poświęcić kilka minut i znaleźć tani i dobry nocleg.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz